Dobble – Rebel.pl

W przykominkowej redakcji pojawiła się ostatnio mała i niepozornie wyglądająca puszka. Otworzyliśmy ją i na jakiś czas zniknęliśmy. Dopiero pod wieczór okazało się, że na okrągło graliśmy w karty. Nie takie najzwyczajniejsze karty, ale takie całkiem nienajzwyczajniejsze.

pudełko

Instrukcja i zasady

Dobble to szybka gra towarzyska, która wymaga od graczy spostrzegawczości i refleksu. Na grę składa się 55 kart, na których wyrysowane są rozmaite symbole. Pula 50 symboli zostala tak podzielona, że dowolne dwie karty z talii mają wspólny tylko jeden symbol. I tu zaczyna się zabawa. W pięciu różnych minigrach ruch wykonuje ten gracz, który najszybciej zauważy wspólny symbol. Poszczególne obrazki mogą się różnić wielkością i położeniem względem gracza i innych elementów na karcie, ale kolorystyka pozostaje taka sama. Ponieważ karty są okrągłe – co ma oczywiście swoje plusy i minusy – żaden z graczy nie powinien czuć się poszkodowany przez „niewłaściwe” ułożenie kart.
Instrukcja przewiduje 5 minigier, które polegają na zbieraniu lub oddawaniu kart. Odpowiednio w każdej zwycięża gracz z największą lub najmniejszą ilością zebranych kartoników. Wydawca przygotował nawet propozycję punktacji – spójną dla wszystkich pięciu rozgrywek. Przyznam jednak, że równie dobrze gra się w pojedyncze rozgrywki, jako samodzielne całostki. Jeśli jednak zdecydujecie się na pięciosetowy maraton, warto zwrócić uwagę na propozycję producenta – unikniecie w ten sposób ryzyka, że po trzech setach będziecie już znali zwycięzcę.

karty

Wiek, liczba graczy i czas gry.

Dobble ma bardzo proste zasady i wyjaśnienie ich nie będzie stanowiło żadnego problemu. Taktyka polega przede wszystkim na prędkości, więc jedyne zastrzeżenie do wieku, jakie przychodzi do głowy, to umiejętność pogodzenia się z porażką. Chodzi tu o to, by wszyscy mogli się bawić jednakowo dobrze, zamiast „grać na kogoś”. Zatem dolna granica sześciu lat jest jak najbardziej zrozumiała.
Liczba graczy – z oczywistych względów minimum to dwie osoby. Nam najprzyjemniej się grało w trzy cztery, ale wydawca zamieścił informację o ośmiu graczach, jako o ich maksymalnej liczbie. Szczerze przyznam, że nie potrafię sobie na razie wyobrazić takiej rozgrywki – może poza koniecznością większego stołu, większym oczopląsem oraz większym rozgardiaszem. Jeśli tylko uda nam się zorganizować rozgrywkę na tylu graczy, dołączymy odpowiedni komentarz. Mam nadzieję, że większy chaos i większe pole gry sprawią również jeszcze więcej zabawy. Tak więc krócej:liczba graczy to 2 - 8 i nasza obserwacja, że czwórka to sprawdzona wartość. Ale będziemy weryfikować.
Czas gry, jako jedyna wartość, nie został przez producenta podany. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że w grę wchodzi to pięć osobnych (nomen omen) gier. To już od Was zależy, czy zdecydujecie się na maraton, czy na poszczególne rozgrywki. Każda z nich nie powinna jednak zająć więcej niż 15-20 minut, bo Dobble to naprawdę szybka gra. Prawdopodobnie właśnie dlatego graliśmy ponad pół dnia – argument „jeszcze tylko jedną krótką partyjkę” działał za każdym razem.

gra

Opakowanie, gra i ogólne wrażenie

Najpierw kilka słów o opakowaniu. Jak już wspomniałem na wstępie Dobble to niepozorna puszeczka z kartami w środku. Dzięki temu mamy gwarancję, że podczas transportu karty nam się nie pogniotą. Oczywiście można narzekać, że przecież lakier się porysuje, ale bądźmy poważni – liczy się to, co jest w środku. Jakkolwiek jedno małe zastrzeżenie do opakowania faktycznie mam. Jest w nim, albo za dużo, albo za mało „powietrza”. Jeśli do talii miałyby dołączyć dodatki – to tego miejsca jest za mało, bo „na oko” zmieści się tam maksymalnie jedna trzecia objętości talii. Jeśli jednak opakowanie jest tylko na ten zestaw, to puszka spokojnie mogła być trochę niższa i karty nie obijałyby się tak niepokojąco o wieczko. Piszę o tym, bo przecież w końcu trzeba się do czegoś przyczepić.

Ale jeśli chodzi o wrażenia z gry – to są pierwszorzędne. Zaznaczę, że graliśmy w warunkach domowych, pokojowych, a nawet – by być dokładnym – kanapowych. Jednak wyobrażenie sobie gry w plenerze, na biwaku, na kocu czy materacu, nie sprawiło nam żadnych problemów i jestem przekonany, że ten aspekt również dokładniej zbadamy w cieplejszym sezonie.
Wydawca proponuje pięć wariantów minigier. Już po kilku rozgrywkach mieliśmy swoich faworytów, z którymi spędziliśmy (i prawdopodobnie będziemy spędzać) najwięcej czasu. Ale trzeba też zauważyć, że atrakcyjność każdej z wersji jest zależna również od ilości graczy i interakcji zachodzących podczas zabawy. Jeden wariant okaże się zabawniejszy przy czterech graczach a inny przy grze w duecie.

Na którąkolwiek opcję się zdecydujecie – warto Dobble wrzucić do plecaka.

Kamil Świątkowski

Rebel.pl