Niedziele mają swoje rytuały. Najpierw pobudka, trochę krzątaniny, śniadanie, a może i odświętny deser. A do tego kawa. Tym razem jednak było odrobinę inaczej. Tej niedzieli na stole pojawiło się Kakao. I niedziela wyglądała nieco inaczej.
Instrukcja i zasady
Mamy tu do czynienia z grą kafelkową, w której – w pewnym sensie – budujemy sobie dżunglę. Będziemy w niej zbierać owoce kakaowca, poszukiwać wody i sprzedawać owoce naszej pracy a napotkanych rynkach. „Talia” kafelków składa się z dwóch rodzajów – z dżungli oraz z wiosek. Pierwszy z nich to kafelki wspólne, natomiast wioski są przyporządkowane kolorystycznie każdemu z graczy. Na stole będą one wykładane na wzór szachownicy (dżungla – wioska).
Instrukcja jest krótka, przejrzysta i w pewnym sensie również obrazowa. Dość łatwo wyjaśniona jest tura gracza i jego możliwości oraz konieczności. Nad strategią gracz musi jednak popracować sam. Celem gry jest zdobycie jak największej ilości złota, a można to zrobić przy wykorzystaniu kilku dróg.
Podróż przez dżunglę odbywa się poprzez wykładanie kafelków z własnej puli. Na każdym z nich rozmieszczeni są pracownicy. W zależności od tego w jakim sąsiedztwie dołożymy swój element takie akcje możemy wykonać. Jeśli w swoim ruchu „wyjdziemy” poza dżunglę, to należy ją przedłużyć kafelkami z puli wspólnej. Ten moment może być bardzo istotny dla rozgrywki, bo dość często tym ruchem możemy wyświadczyć całkiem intratną przysługę naszym przeciwnikom. Uwaga jest o tyle ważna, że niektóre elementy występują w bardzo ograniczonej ilości. Tak jest na przykład z wodą, która jest niezbędna w naszej przygodzie – jej niedobory mogą zaowocować karą pieniężną na koniec rozgrywki.
Wiek, liczba graczy i czas gry.
Wiek minimalny według wydawcy to 8 lat. I tak naprawdę, jeśli mielibyśy rozważać obniżenie wieku, to prawdopodobnie o rok. Musimy założyć, że gracze powinni mieć umiejętność sprawnego kalkulowania punktów. Gra nie bardzo pozwala na wprowadzenie ułatwień dla najmłodszych na poziomie instrukcji, więc w przypadku gry z nimi, być może musielibyśmy się zacząć podkładać. A przecież ani my, ani oni by tego nie chcieli.
Ilość graczy – 2-4 – dopasowana jest optymalnie do ilości komponentów (które i tak ulegają małym modyfikacjom w wariantach trzyosobowych i czteroosobowych).
Czas – przez wydawcę określony na 45 minut – w praktyce ma tendencję ku skracaniu. To bardzo dobra wiadomość, bo w ten sposób Kakao może łatwo wskoczyć na miejsce przerywnika pomiędzy nieco większymi tytułami.
Opakowanie, gra i ogólne wrażenie
Średniej wielkości pudełko doskonale mieści w sobie wszystkie niezbędne części. Duża zasługa w wyprasce, która jest tak zaprojektowana, że znajdziemy w niej osobne miejsce na każdy element gry. Powietrze pod wypraską prawdopodobnie można również zagospodarować.
Sama gra jest bardzo przyjemna i z pewnością efektywnie zajmie nas na jakiś czas. Dość szybko daje się zauważyć, która z możliwych taktyk jest najbardziej efektywna. Podpowiemy tylko że nie warto skupiać się na jednej drodze. Warto też uzbroić się w cierpliwość i odrobinę silnej woli – nie raz podczas rozgrywki zdarzyła nam się, że jeden z graczy w jednej chwili znacząco zmienił swoje szanse – zyskał dostęp do lukratywnego rynku, albo do bogatych plantacji – i wykonał ruch, który (pozornie lub nie) wysunął go na prowadzenie.
Klimat w Kakao jest zauważalny, lecz w dużej mierze zależny od graczy i ich umiejętności „wczucia się” i nastroju. Dość łatwo może się okazać, że jednak czynnik ekonomiczny przyćmiewa charakter przygodowy i zamiast bawić się w plantację, gracze wybiorą się na poszukiwanie złota.
Redackyjny Chochlik jeszcze nie wypowiedział się w temacie samej rozgrywki, ale reszta Redakcji widzi, że bardzo... bardzo pozytywnie nastawia się do tego by w niej uczestniczyć. W tym konkretnym przypadku mamy pewność, że jest to zasługa graficznej strony wykonania gry oraz magii słowa „Kakao”.
Cóż... Smacznego.
Grę do recenzji dostarczyła nam firma G3