Czasem wszyscy potrzebujemy od uciec od codzienności i trosk. Możemy tego dokonać na wiele sposobów. Zazwyczaj jednak staramy się, by była to jakaś bezstresowa forma ucieczki. I chyba coś pokręciliśmy, bo nasza ucieczka była bardzo stresująca.
Instrukcja i zasady
Ucieczka to gra niekoniecznie kooperacyjna. To znaczy – ona powinna być kooperacyjna i to tak naprawdę jedyny sposób by ją wygrać, ale jeśli trafi Wam się czarna owca, to co zrobicie? Waszym zadaniem jest ucieczka ze świątyni, do której nie macie mapy. Poszczególne komnaty odkrywacie dopiero w trakcie rozgrywki. Musicie odkryć ich wystarczająco wiele, by pojawiła się komnata z wyjściem. Oczywiście są jeszcze pewne „smaczki” – czyli cała pula utrudnień. Drużyna dysponuje zapasem klejnotów, choć może słowo „bagaż” lepiej oddawałoby charakter tego ładunku. Aby wyjść ze świątyni należy bowiem aktywować tyle kryształów ile pozostało w naszym posiadaniu i jeszcze jeden. Warto więc zaktywować jak najwięcej sztuk tego towaru, zanim pojawimy się przy wrotach wyjściowych. Pomogą w tym konkretne miejsca w odkrywanych pomieszczeniach. Co jakiś czas należy wracać do komnaty startowej. Po drugie – wszyscy muszą wyjść ze świątyni, by uznać grę za wygraną, a to oznacza, że każdy z graczy musi aktywować wspomnianą wcześniej ilość kryształów i wreszcie kości... Kości w tej grze jest dużo (dwuznaczność terminu nie powinna pozostać niezauważona). Każdy z graczy dysponuje pięcioma na początku i powinien nimi rzucać jak szalony, bo to właśnie one pozwalają cokolwiek zrobić w tej grze. Niestety – mogą również zostać przeklęte, a tym samym zblokowane. A czas ucieka. Bo czas, proszę Państwa, jest w tej grze bardzo ważny...
Wiek, liczba graczy i czas gry.
Wiek Uciekinierów – został ustalony na 8+. Szczerze przyznam, że nie próbowaliśmy zagrać z Chochlikami, bo określenie celów w grze, konieczność kooperacji i przede wszystkim – uczciwość przed samym sobą (gracze sami kontrolują siebie i swoje rzuty). Jeśli więc mielibyśmy mieć uwagi co do wieku, to bardziej w stronę podniesienia, niż obniżenia. Wszystko zależy od tego, jak bardzo skupiony na sobie jest najmłodszy gracz.
Liczba graczy została ustalona na przedział 1-5. Gra w pojedynkę może być szczególnie wymagająca, ale wciąż przyjemna, natomiast w przypadku gry w tłumie większym niż pięć osób możemy napotkać problemy z zapanowaniem nad wynikami na kościach. Nie będziemy więc w żaden sposób sugerować zmian w tym polu. Tak samo będzie z czasem, który bez względu na ilość graczy wynosi zawsze 10 minut. Tego czynnika nie da się zmienić, ponieważ Ucieczka jest „grą czasu rzeczywistego”. W skład gry wchodzi bowiem płyta ze ścieżką dźwiękową i kiedy nastanie cisza... przegraliście.
Opakowanie, gra i ogólne wrażenie
Opakowanie jest niemałe – ale wciąż standardowe i całkiem ciężkie. Na wagę składają się przede wszystkim porządnie wykonane kafelki z podstawki i dwóch dodatków. Mimo to jest tam jeszcze trochę powietrza, ale dołączone torebki strunowe powinny pomóc zapanować nad chaosem w pudełku.
Jeśli chodzi o zabawę – to jest miejsce, w którym przechodzimy do „stresującej” części. Pierwsze rozgrywki były bardzo chaotyczne i kilkukrotnie ledwie udało nam się wyjść ze świątyni. Były też i takie rozgrywki, gdy polegliśmy z kretesem. Jednak – choć wiedzieliśmy, że to zabawa – napięcie i chęć wygranej byłą tak wielka, że za każdym razem oddychaliśmy głęboko i z ulgą dopiero wtedy, gdy wszyscy byli na zewnątrz.
Dość szybko też wyszła na jaw słabość gry – czyli zaufanie do samego siebie. Ponieważ kości przerzuca się bardzo szybko i trzeba się błyskawicznie orientować, co można nimi w danym momencie zrobić, lub komu pomóc, łatwo jest oszukać siebie samego i wykorzystać ten sam wynik dwa razy. Co więcej – gdy kości zostają zablokowane (zwłaszcza u kilku graczy naraz) i gdy chce się je odczarować, bardzo łatwo można popełnić błędy i uwolnić więcej kości, niż to było możliwe. Ogólne wrażenie jednak jest bardzo pozytywne – szczególnie, że gra ma kilka dodatków i różne poziomy trudności oraz wersję solo.
Grę można również zabrać ze sobą na spotkanie unplugged – zamiast płyty z muzyką użyjemy wtedy klepsydrę – z dodatku „Piaski Fortuny”.
Jeśli macie więc wolne 10 minut – UCIEKAJCIE!