Czy zdarzyło wam się kiedyś przeczytać o kimś, komu później zaczęliście kibicować, nawet jeśli nie wypadało tego robić, bo… nie nie wydawało się to moralnie poprawne? Trochę tak jak w przypadku serialu „Breaking Bad”, ale w prawdziwym świecie.
Nick Bilton opisał bardzo ciekawy przypadek człowieka, który zauważył pewną lukę w systemie dystrybucji dóbr nie całkiem legalnych i wymyślił jak ją wykorzystać. Uczynił sobie z tego sposób na całkiem niezły zarobek. Czytelnik od początku wie, że bohater tej historii jest przestępcą, a jednak mimo to może się złapać na tym, że trzyma kciuki za powodzenie całej akcji.
Problem jednak polega na tym, że historia „Króla Darknetu” nie jest sensacją rodem z Hollywood. To prawdziwa historia i być może również dlatego jest tak bardzo wciągająca.
Główna postać to Ross Ulbricht, który był młodym, ambitnym i pomysłowym człowiekiem. Potrafił marzyć i dążyć do swoich marzeń a w swoich zamierzeniach był bardzo konsekwentny. Miał również słabość do używek. Ta ostatnia i jego przedsiębiorczość zaowocowały dość intrygującym projektem detalicznej sprzedaży narkotyków w internecie. Oczywiście nie było to możliwe w zakresie normalnych stron www. I właśnie tu odnajdujemy wyjaśnienie tytułu tej książki. Aby jednak oddać sprawiedliwość Ulbrichtowi należy zaznaczyć, że próbował walczyć o – niczym nieograniczone – prawo wyboru (także do zażywania dowolnych substancji) poprzez uczestnictwo w różnych debatach i radził sobie w nich całkiem nieźle i potrafił mocno poturbować argumenty swoich przeciwników w dyskusji. Kiedy jednak jego starania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, opracował i wdrożył projekt sklepu internetowego. Nazwał go „Silk Road” i umożliwiał w nim zakup dowolnego narkotyku z całego świata. Walutą był oczywiście bitcoin.
Jest jeszcze druga strona medalu. Król darknetu to także historia stróżów prawa, którzy zawzięcie ścigali Rossa i dokładnie sprawdzali każdą, nawet najmniejszą poszlakę, mogącą pozwolić na zamknięcie „Silk Road”. Ale to właśnie narracja Biltona sprawia, że książkę czyta się jak rasowy kryminał. I chociaż nie sposób nie docenić starań i pomysłowości FBI, to i Ulbrichtowi od czasu do czasu okażemy odrobinę sympatii. Czy słusznie – to już będziecie musieli sami ocenić.
Być może po drodze – podczas lektury – zatrzymacie się na chwilę, by pomyśleć nad tym, co tak właściwie kształtuje człowieka i co może usprawiedliwiać jego wybory. Czy faktycznie wolność do podejmowania decyzji powinna być bezwarunkowa i niczym nie ograniczona?
Wydawnictwo Czarne
ISBN: 978-83-8049-981-2