Aby przebaczyć - Urszula Ledzewicz

To, że pracownicy naukowi czy profesorowie nauk mających z humanistyką niewiele wspólnego potrafią tworzyć znakomite dzieła literatury pięknej jest prawdą powszechnie znaną. Przykładów ją potwierdzających nie trzeba szukać daleko. Janusza Leona Wiśniewskiego Polacy znają jako autora bestsellerowych powieści Samotność w sieci i Bikini, podczas gdy w Niemczech, gdzie mieszka i pracuje jego nazwisko jest kojarzone z zawodem doktora informatyki i chemii. Podobnie jest z Urszulą Ledzewicz. Ta profesor matematyki jednego z amerykańskich uniwersytetów i organizatorka wielu światowych konferencji naukowych, wydała właśnie swoją trzecią już powieść Aby przebaczyć.

okładka książki

Marta Borowska, główna bohaterka książki, jest postacią tragiczną. Urodziła się w trudnych czasach, kiedy komunizm w Polsce przeżywał swój rozkwit. Jak by tego było mało, jej ojciec był aktywnym działaczem partyjnym, a później jednym z szefów Urzędu Bezpieczeństwa, co w otoczeniu Marty postrzegano negatywnie i utrudniało jej nawiązywanie znajomości. Kiedy zdobyła wykształcenie pozwalające jej znaleźć dobrą pracę, ożeniła się i urodziła ukochanego syna, myślała, iż ułożyła już swoje przyszłe życie. Jednak życie nie znosi planów, o czym Borowska przekonała się aż nazbyt boleśnie. Niedługo po narodzinach dziecka został zamordowany jej mąż, a ją samą zaczął nękać koszmar z przeszłości – niejaki Adam – mężczyzna, który kilka lat wcześniej zgwałcił ją. Marta chcąc za wszelką cenę uciec od problemów opuszcza komunistyczną Polskę, trafia do Stanów Zjednoczonych stając się częścią emigracyjnego pokolenia Polaków…

Aby przebaczyć wpisuje się w nurt polskiej literatury współczesnej zafascynowanej losami Polaków w XX wieku. Warto w tym miejscu przypomnieć wydaną w ubiegłym roku świetną książkę Ingi Iwasiów pt. Bambino, nominowaną zresztą do tegorocznej Nagrody Literackiej Gdynia. Autorka kreśli w niej panoramę polskich losów począwszy od pierwszych lat powojennych aż do schyłku komunizmu. Urszula Ledzewicz czyni podobnie. Przedstawia historię Marty i jej otoczenia, której przyszło żyć w Peerelu i która w obliczu zmian w kraju oraz z powodu rodzinnej tragedii postanawia wyjechać za granicę. Pisarka opisując losy bohaterki buduje jednocześnie obraz świata, w jakim ta żyje. Należy pochwalić Ledzewicz za podjęcie próby zmierzenia się z trudnym dla Polaków tematem życia w Peerelu i ówczesnej emigracji z przyczyn politycznych i ekonomicznych. Tyle tylko, że granica pomiędzy „emocjonalnym testamentem pokolenia intelektualistów-emigrantów”, jak określił książkę wydawca, a zbanalizowaną wersją historii jest dosyć cienka, więc nic dziwnego, iż autorce udało się ją przekroczyć, co przyznaję z nieukrywanym żalem.

Ledzewicz nie potrafiła wykorzystać ogromnego atutu, którym dysponowała. Żyjąc przez ponad dwadzieścia lat poza granicami Polski, mogła spojrzeć na naszą historię współczesną z dystansem. Zamiast tego napisała trywialną opowieść momentami przypominającą tanie romansidło, innym znów razem melodramat i literaturę sensacyjną. Wszystko jest schematyczne, zbyt mocno przewidywalne, a co za tym idzie pozbawione elementu zaskoczenia. Przedstawiona na kartach powieści rzeczywistość jest jej uproszczoną wersją, a każdy element opisanego tu świata jest albo czarny albo biały. Bohaterowie są szablonowi, brak im psychologicznej głębi. Ledzewicz, jakby nie wierząc w inteligencję czytelnika, o wszystkim pisze wprost nie pozostawiając odbiorcy miejsca na zastanowienie, uruchomienie własnej wyobraźni. Chwilami autorka zbliża się do śmieszności, kiedy zupełnie na poważnie wykłada czytelnikowi rzeczy oczywiste. Stwierdza chociażby, że „Aresztowania, godzina policyjna, podsłuch telefonów, wszystko to bardzo utrudniało sytuację, a działalność w podziemiu nie była łatwa”. Chyba każde dziecko wie, iż nigdy działanie w ukryciu nie należy do prostych. Pisarka nie skorzystała z ogromnych możliwości, jakie daje gra słowem. Plus kilkanaście literówek i błędów językowych, które może i nie utrudniają zasadniczo lektury, ale na pewno irytują.

Aby przebaczyć jest książką, w której tkwił ogromny potencjał, a punkt wyjścia stanowił znakomity pomysł. Zabrakło natomiast dobrego wykonania założonego przez autorkę planu: począwszy na rozwoju akcji, a skończywszy na języku, jakim powieść została napisana. Wspomniałem już, że naukowcy bardzo często tworzą wybitne dzieła literatury pięknej, ale faktem jest również to, iż nie wszystkim profesorom się to udaje.

Piotr Pieńkosz

Jirafa Roja
ISBN:978-83-61154-25-9