Wstyd mi trochę, że już w czwartym odcinku bajaderki następuje opóźnienie, ale cóż... stało się i się teraz będę tłumaczył. Tak więc...
Jak ten słowik z bajki – tyle, że razem z redakcją – postanowiłem skorzystać z, być może ostaniego, pogodnego weekendu w tym roku i sobie pospacerowałem co nieco. Być może ciut za długo :)
I tak bajaderka #4 przeniosła się na poniedziałek.
Na pierwszy kęs proponuję odrobinę rozważań na temat literatury kobiecej i nie tylko.
Dość niepokojącym Rozważaniom oddaje się również Gosia z Czytelniczego. Nie mogę powiedzieć, że ją rozumiem, ale też skłamałbym, gdybym powiedział, że sam takich rozważań nie czyniłem.
Agnieszka poGniewałasię na niedzielę, ale Agę zawsze warto poczytać (nawet jeśli ja się powtarzam).
A o temacie nie do końca ściśle książkowym poczytajcie sobie u Ann.
Na kalendarz jest chyba jeszcze za wcześnie. Może więc NIEkalendarz?
Zawsze lubiłem biografie. A tu proszę... sam Londyn...
i wreszcie kęs ostatni. Ten kęs możecie potraktować również jako zapowiedź. Bo Redackyjnego Chochlika zdecydowanie nie ominie recenzowanie tych pozycji. Tymczasem Janek na Niedzielę.
Spokojnego tygodnia i do poczytania w międzyczasie.