30.01 - Definitywnie Martwy

Tarcza diabła

Z pewną taką nieśmiałością przyjęliśmy informację, która napłynęła z wydawnictwa Mag o kolejnym tomie przygód Sookie Stackhouse. Gryźliśmy się chwilę z decyzją, jak Wam o tym donieść i stwierdziliśmy, że chyba fragment książki zrobi to najlepiej:

Maria‑Star, dziewczyna o pięknej, lekko opalonej karnacji i ciemnych lokach, czekała z walizeczką pełną produktów do makijażu oraz szczotkami i grzebieniami. W każdej chwili mogła dokonać ostatnich poprawek. Kiedy Claude i ja przybyliśmy do atelier, ze zdumieniem rozpoznałam młodą asystentkę fotografa. Nie widziałam Marii‑Star od kilku tygodni, czyli od dnia, w którym Shreveport wybrało nowego przywódcę stada. Tamtego dnia nie miałam zresztą zbyt wielu okazji dobrze jej się przyjrzeć, ponieważ całą uwagę skupiałam na przerażającej i krwawej rywalizacji. Dziś jedynie „stałam i pachniałam”, toteż mogłam całkowicie skupić się na swoim otoczeniu i dostrzegłam, że Maria‑Star zupełnie wydobrzała po wypadku samochodowym, który zdarzył się w styczniu. Tak, wilkołaki się prędko regenerują.
Dziewczyna również mnie rozpoznała, a gdy odwzajemniła uśmiech, poczułam ulgę. Moje stosunki ze stadem ze Shreveport są, można by rzec, niejasne. Nie do końca dobrowolnie i dość przypadkowo związałam bowiem swój los z pechowcem, który przegrał rywalizację o fotel przywódcy stada. Z kolei syn nieszczęsnego przegranego, Alcide Herveaux, którego uważałam wcześniej za więcej niż przyjaciela, uznał, że w trakcie wyborów straszliwie go zawiodłam. Nowy przywódca stada, Patrick Furnan, doskonale wiedział o moich powiązaniach z rodziną Herveaux. Maria‑Star zaskoczyła mnie teraz, gdyż podczas zapinania mojego kostiumu i czesania mnie rozpoczęła miłą pogawędkę
.