Taniec nad przepaścią – Elena Malinowska

Wygodnie usadowiona na kanapie, z kubkiem ulubionej kawy, wzięłam do ręki Taniec nad przepaścią. I wsiąkłam… Jak zawsze, kiedy sięgam po lekturę traktującą o magii. Ale ta książka jest o czymś więcej.

okładka książki

Tajemnicza młoda para przybywa na Lazur - piękną wyspę oddaloną od wielkiego świata. Mieszkańcy przygarniają ją życzliwie, lecz kiedy kobieta umiera podczas porodu, ludzie odwracają się od wdowca i jego „dziwnej” córki. Jedyną osobą, która stara się jakoś pomóc dotkniętej nieszczęściem rodzinie jest stara czarodziejka. Po tajemniczej śmierci ojca dziecka kobieta przygarnia dziewczynkę i uczy ją magii. Ewelina jest bardzo pojętną uczennicą, chłonie wiedzę szybko i wkrótce przerasta swoją nauczycielkę. Najazd piratów na wioskę uświadamia starej kobiecie, że dziecko posiada wielką moc, a ona sama nie potrafi jej nauczyć jak bezpiecznie tej mocy używać. Niespodziewanie zjawia się krewny dziewczynki i wyjaśnia się tajemnica jej pochodzenia…

Mogłoby się wydawać, że szkoła magów to temat mocno wyeksploatowany i że nic nowego na ten temat napisać już nie można. A jednak… Wątkiem, który zdecydowanie w moim odczuciu wybija się na pierwszy plan jest nie tyle magia czy jej nauka, ile samotność, potrzeba uczucia, opór wobec Losu, umiejętność zachowania wierności własnym zasadom wbrew świadomości wysokiego pochodzenia i walka z całym światem o własną godność. Nie ma tam smoków, magicznych stworów, lekcji w klasach; nie ma przyjaciół tylko bardziej lub mniej zaciekli wrogowie lub obojętni na los dziecka, dbający wyłącznie o Ród, jako całość, krewni. No i potwierdzenie, że czasem spełnione marzenia stają się koszmarem.

Książka jest dobrze napisana – byłam zła, kiedy musiałam przerwać lekturę, bo żaden moment nie wydawał się być do tego odpowiedni. Niestety, czytałam ją akurat wtedy, kiedy nastąpił wysyp rozmaitych zawodowo-domowych obowiązków i ciekawość co będzie dalej gryzła mnie do tego stopnia, że pewnego dnia pojechałam do pracy bez dokumentów, pieniędzy, kluczy do biurka i wielu innych niezbędnych rzeczy – umysł miałam całkowicie zaprzątnięty rozważaniami co zdarzy się Ewelinie. Narracja trzyma w napięciu i choć wydawało mi się, że potrafię odgadnąć zakończenie, to jednak się pomyliłam.

Bo może jednak jak człowiek bardzo się postara można wygrać z losem? Albo przynajmniej go oszukać…

Agnieszka Kaniecka

Fabryka słów
ISBN: 978-83-7574-080-6