Źródło Mamerkusa - Leszek Biały

Niezwykła opowieść rycerza pierwszej krucjaty do Ziemi Świętej

Muszę przyznać, że zgodnie z tym, co napisano na okładce faktycznie jest to niezwykła opowieść. A właściwie wiele splecionych ze sobą opowieści i niech nie zwiedzie nikogo, iż niektóre z nich wydają się być całkowicie nieprawdopodobne.

okładka książki

Tajemniczy rycerz z dalekich północnych stron podczas jednej z potyczek z Saracenami doznaje niegroźnej, acz istotnej rany i jedynym dla niego ratunkiem jest odnalezienie uzdrawiającego źródła, o którym dowiaduje się od tysiącletniego przeszło Rzymianina. Rozpoczyna wędrówkę, podczas której poznaje historie spotkanych w drodze ludzi. Jest wśród nich Yusuf – Saracen, który uczy chrześcijańskiego rycerza, że prawdziwa przyjaźń może się zdarzyć mimo religijnych różnic. Yusuf towarzyszy mu w drodze przez dwa lata – najpierw jako niewolnik, później jako przyjaciel. Prowadzone przez nich rozmowy i dysputy, przeżywane wspólnie przygody, dzielone dole i niedole zmieniają całkowicie obu wędrowców. Historie, opowiadane przez spotykanych po drodze ludzi pięknie opisują XI-wieczne poglądy, przy czym w jakiś sposób oczywiste się staje, że wiara jest tym, co czyni rzeczy prawdziwymi. Bo czyż np. święty, nawet jeśli pojawia się w czyimś śnie, może się mylić?
Wskutek nieoczekiwanych wydarzeń rycerz musi zmienić pierwotne zamiary i udać się bronić Ziemi Świętej. Czy zostanie uzdrowiony? Co znajdzie na końcu swojej wędrówki?

Zgadzam się z opiniami, że książka ma w sobie coś z klimatu „Pamiętnika znalezionego w Saragossie” i „Imienia Róży”. Bardzo chętnie obejrzałabym też ekranizację tego dzieła.
Zachwycił mnie język, którym książka jest napisana. Opowieść toczy się wartko w stylu jak najbardziej odpowiednim do epoki, a znienacka pojawiają się perełki, na które nie można zareagować inaczej niż wybuchem śmiechu. W powieści nie brakuje humoru, choć porusza ona sprawy ważne – jak np. usprawiedliwianie ludzkiej chciwości i okrucieństwa, niegodnych czynów, które nikogo nie oburzają, bo popełniane są wszak w imię Boga. Podoba mi się sposób, w jaki autor przedstawił zderzenie dwóch kultur: chrześcijańskiej i arabskiej, ukazując, jak bardzo różnimy się w swoich ocenach myśląc o społeczności, a jak o pojedynczych ludziach, którzy tę społeczność tworzą.

No i nie sposób pominąć kilkakrotnie powtarzających się dysput religijno-logiczno-filozoficznych. Bo czy to możliwe, że nikt wcześniej nie zastanawiał się, że trzy najsłynniejsze księgi religijne różnią się dlatego, że zostały spisane w różnych częściach świata przez przedstawicieli różnych kultur, choć ich podstawą mógł być ten sam tekst?

Polecam tę lekturę dla rozrywki, zdobycia wiedzy i oderwania się od codziennych problemów. Jest to książka, która po prostu wciąga do środka, nie chce wypuścić i czytając ją traci się z oczu świat…

Agnieszka Kaniecka

Nowy Świat
ISBN: 978-83-7386-362-0