Anubis - Wolfgang Hohlbein

Są książki, które budując nastrój, dają wyobraźni sporo pola do manewru. Całkiem szczerze muszę stwierdzć, że Anubis do takich książek nie należy. Ale to nie zmienia faktu, że swoją rolę, jako książka grozy spełnia bez zastrzeżeń.

okładka książki

Pierwszym powodem, dla którego sięgnąłem po tę książkę był tytuł Anubis - odwołanie do mitologii egipskiej przywołało kilka przyjemnych wspomnień. Powodem numer dwa była informacja, że bohaterowie znaleźli coś, co najwyraźniej jest starożytną świątynią, ale znalezioną na terenie Stanów Zjednoczonych. Na tym etapie wiedziałem już, że będę miał do czynienia wyłącznie z przykładem fikcji literackiej. Ale wiedziałem też, że - mimo wszelkiego nieprawdopodobieństwa opisanych wydarzeń - takie eksperymenty zaowocowały już kilkoma ciekawymi historiami. Niecierpliwie czekałem więc, na chwilę, gdy skończę już czytać ostatnią stronę książki.

Hohlbein prowadzi w swojej książce bardzo opisową narrację. Zupełnie jakby obawiał się, że czytelnik coś przegapi, lub też czegoś nie zrozumie. W skrajnych przypadkach przypomina to nawet historie opowiadane przez mistrzów gry na sesjach gier fabularnych, którzy dokładają wszelkich sił, by ich gracze dokładnie wiedzieli gdzie się znajdują i z czym walczą. Momentami wydaje się nawet, że szczególne rozbudowywanie opisów sprawia przyjemność samemu autorowi. Potrafi to wprowadzić lekki dyskomfort do lektury, zwłaszcza, gdy niecierpliwy czytelnik w oczekiwaniu na dalszy rozwój akcji boryka się z opisem odoru, jaki wydobywa się z paszczy bestii.

Jednak, jak już wspomniałem, Anubis jest przedstawicielem gatunku książek straszących. Jeśli więc przyjmiemy, że autorem kierowała przede wszystkim chęć uplastycznienia koszmaru, jaki nawiedzi potencjalnego czytelnika - wieczorem po lekturze kolejnego rozdziału - możemy z całą pewnością uznać zadanie za wykonane.

Pozostaje jeszcze kwestia opowiedzianej historii. Jak już wspomniałem brzmi ona zupełnie nieprawdopodobnie - przynajmniej z archeologicznego i naukowego puktu widzenia, ale też należy powiedzieć sobie szczerze, że przecież sięgając po Anubisa nie tego się spodziewałem. Jeśli będę szukał prawdziwej historii bóstw Egiptu, będę wiedział, gdzie się udać. Od książki Hohlbeina oczekuję przede wszystkim rozrywki na poziomie powiedzmy... Indiany Jonesa - tego serialowego, nie kinowego. I w tej płaszczyźnie również mogę powiedzieć, że książka się sprawdza.

Kamil Świątkowski

Red Horse
ISBN: 978-83-60504-76-5