Mówi się, że ciekawość nie prowadzi do niczego dobrego. Cóż – nie zawsze spodobają nam się odpowiedzi, które usłyszymy. A jednak... ciągle coś nas zaciekawia. I tak – z czystej ciekawości sięgnąłem po Broadchurch – bo serial był podobno sukcesem...
No tak... bo ciekawość zaciągnęła mnie do lektury książki opartej o fabułę serialu. W dodatku chodzi tu o serial, którego nie oglądałem. I nie chcę nawiązywać tu do sporu, czy lepsza jest książka, czy film. Przyznaję się, że po książkę sięgnąłem z ciekawości i już.
I do samego końca... a właściwie do momentu rozpoczęcia lektury, byłem wewnętrznie przekonany, że Broadchurch nie ma prawa mi się spodobać. To miało być tyle w tym temacie. Potem zawitałem w małym miasteczku, w którym na plaży odnaleziono ciało młodego chłopaka. Ta historia na pewno wstrząśnie mieszkańcami – tak już się dzieje z morderstwami w małych mieścinach. Wszyscy o tym wiedzą. I czytałem dalej.
Autorka zdecydowała się na wprowadzenie narracji w czasie teraźniejszym. Szczerze przyznaję, że nie przepadam za takim rozwiązaniem. Dodatkowo większość z opisów jest mocno lakoniczna. Powoduje to, że sama narracja staje się odrobinę nerwowa i jakby szybsza. Czytelnik zostaje wciągnięty w to co się dzieje (zamiast słuchać opowieści), a oczekiwanie na to, co się stanie dalej zaczyna być udręką.
Tak więc zacząłem czytać i zacząłem cierpieć... z każdą wymuszoną przerwą. Nie mogłem się doczekać, co będzie dalej, co wymyślą, kogo skażą i jak sobie rodzina ze wszystkim poradzi...
I teraz nie jestem w stanie powiedzieć, co sprawiło, że ta książka tak bardzo mnie wciągnęła. Przynajmniej w teorii można tu odnaleźć same sprawdzone chwyty. Morderstwo, podejrzanych z przeszłością, niesłuszne oskarżenia i niepotrzebne ofiary.
W Broadchurch spotykamy policjantkę, która liczy na awans. Wszystko wydaje się prowadzić do pozytywnego rozwiązania, ale po drodze pojawia się nowa postać. Stanowisko zostaje przyznane innemu, bardziej doświadczonemu glinie. Problem w tym, że ten drugi ma również całkiem pokaźny bagaż „przeszłości”. Oczywiście oznacza to, że podczas śledztwa nie obędzie się bez spięć i konfliktów. Smaku dodaje również obecność mediów (z różnych szczebli), które bez najmniejszych oporów wtrącają swoje trzy grosze często dokładając roboty detektywom.
Broadchurch to rasowy i wciągający kryminał. Zaczyna się od morderstwa, a potem następuje jedno trzęsienie ziemi po drugim. Mieszkańcy otrzymują szybką i bolesną lekcję na temat tego, jak szybko można stracić zaufanie, na które pracowało się latami oraz jak ciężko udowodnić swoją słuszność, gdy ma się na karku mroczną przeszłość i oskarżające spojrzenie społeczeństwa.
Ta książka naprawdę wciąga.
Wydawnictwo Literackie
ISBN: 978-83-08- 05588-5