Czarownica – Anna Litwinek

Czarownica przyleciała do mnie ponad tydzień temu. Przyleciała na szczotce – takiej przedpremierowej. Przysiadła sobie na biurku i czekała na wczorajszy poranek. Otworzyłem na pierwszej stronie i zacząłem czytać. Wtedy nadszedł wieczór...

okładka książki

Muszę całkiem szczerze przyznać, że niezbyt często zdarza mi się przeczytać całą książkę w jeden dzień. Najczęstszym powodem jest brak czasu, ale przyczyny tak naprawdę są różnorodne. Tym razem jednak Czarownica znalazła sposób, by zająć mi całe popołudnie.

Mamy tu do czynienia z czymś w rodzaju nadnaturalnego kryminału. Choć może stwierdzenie „nadnaturalna zagadka kryminalna” byłaby bardziej na miejscu. Zaczyna się oczywiście niewinnie. Dziennikarka w poszukiwaniu tematu trafia na coś, na co trafić nie powinna. Przy okazji w domu pojawia się kilkoro niespodziewanych gości, a wokoło zaczynają się dziać niepokojące rzeczy.

Nietrudno się domyślić, że główna bohaterka okaże się kimś niezupełnie zwyczajnym. Trochę bardziej zaskakuje fakt, że dwie główne strony konfliktu nie są do końca jednoznacznie dobre lub złe. Być może dlatego nie spotkamy tu trupa na co drugiej stronie. W każdym razie nie świeżego trupa. Obie „moce” mają swoje jasne i ciemne strony, choć czytelnik najprawdopodobniej nie będzie miał najmniejszego problemu z określeniem po czyjej stronie się opowiedzieć.

Czarownica to debiut Anny Litwinek i muszę przyznać, że prezentuje się całkiem dojrzale. Owszem można zauważyć kilka pomniejszych usterek czy „łatwych rozwiązań”, ale absolutnie nie przeszkadzają one w czerpaniu przyjemności z lektury.
Akcja dzieje się w bliżej nieokreślonym mieście, ale autorka dołożyła starań, by nie ujawnić jego nazwy. I choć wydaje mi się, że wiem, co to za miasto, to nie mogę mieć pewności. Autorka zmusiła mnie jednak do sięgnięcia pamięcią do kilku wspomnień i dawno odbytych spacerów. Nie jest to jedyny przypadek, w którym książka inspirowała wyobrażeniowe wycieczki. Zastanawia mnie jednak pewna dość istotna drobnostka.

Czarownica wydaje się być zamkniętą całością, w której na koniec bohaterowie „odjeżdżają w kierunku zachodzącego słońca”. Wszystkie wątki wydają się domknięte, a problemy – rozwiązane. Sama bohaterka jednak ma potencjał na kilka przygód więcej. Czy autorka zdecyduje się na kontynuację? Nie zdziwiłbym się, gdyby tak było i jeśli tak się stanie, to mam nadzieję, że i następne części będą się czytać równie przyjemnie.

Kamil Świątkowski

Wydawnictwo Znak
ISBN: 9788324041022