Czasem zdarza mi się taka zaskakująca sytuacja, kiedy ktoś pyta mnie, po co właściwie czytam te wszystkie książki i co mi to daje. Przyznaję szczerze, że nie zdarza się to często, ale jednak się zdarza, a ja kompletnie nie wiem, co wtedy odpowiedzieć. Najczęściej więc milczę na temat rozbudzania wyobraźni, czy poszerzania wiedzy lub po prostu dobrej zabawy i pytam wprost:
„Czy potrafisz opisać swoje wspomnienia?”
To jest też pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy po lekturze Hamleta w stanie spoczynku. Choć Gabriel Michalik opisuje wspomnienia nie zawsze swoje, a sama książka dotyczy „nieemerytowanych” artystów teatru i kina, to jednak obrazy, które wywołała były już jak najbardziej moje. Czasem związane z wakacjami, czasem z niedzielnym seansem starego kina, lub adaptacjami szkolnych lektur – za każdym razem jednak są to wspomnienia ciepłe i pozytywne.
Pamiętam, że jako dziecko nie zastanawiałem się, skąd się biorą ludzie w telewizorze, ale przyjmowałem za pewnik, że będą tam zawsze, gdy będę ich potrzebował. Nawet później, kiedy – już trochę starszy – poznałem już odpowiedź na poprzednie pytanie, byłem przekonany, że razem ze mną się zestarzeją i będą mnie bawić do późnej emerytury, kiedy będę już chciał odpocząć.
Miałem rację tylko częściowo – postaci ze srebrnego ekranu wciąż mnie bawią, ale wcale się nie starzeją. Jednak aktorzy, którzy te postaci stworzyli, to już inna historia. Autor - Gabriel Michalik – przypomina jeden z terminów, jakim zwykło się określać to miejsce (Skolimów) – „Dom Zachodzącego Słońca” - bo, jak sam zauważył, slowo „starość” rani boleśnie. Biorąc pod uwagę ilość znanych nazwisk, które odnalazły schronienie w Skolimowie powinno się może powiedzieć, „Dom Zachodzących Gwiazd”. Nawet nie będzie to zbyt dosłowne, bo te Gwiazdy najczęściej nie odchodzą na ogólnie pojmowaną emeryturę, ale są aktywne aż do zachodu.
Piszę o tym wszystkim, bo niemała część nazwisk opisanych przez przyczyniła się do najmilszych wspomnień z dzieciństwa, ale nie o wszystkich pamiętałem w dorosłym życiu. Hamlet w stanie spoczynku skutecznie mi o nich przypomniał.
Książka Michalika może nie wszystkim się spodobać, chociaż powinna, bo w bardzo ciekawy sposób opowiada bardzo ciekawe historie. Dla niektórych z Was może to być okazja do poznania „dalszych losów” ulubionych artystów; dla innych szansa na odkrycie zupełnie nieznanej (i unikanej w rozmowach) strony życia Gwiazd sceny i teatru.
Najciekawsze i najsmaczniejsze w tej potrawie jest uczucie, że o ile kino zmieniło się bardzo mocno w ciągu ostatnich kilku... kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu lat, o tyle otwierając taką książkę, jak Hamlet w stanie... otrzymujemy to samo, niezmiennie pyszne danie, które pamięta się z najmłodszych lat.
Gabriel Michalik opowiada swoje wspomnienia dotyczące obcych mi ludzi, a jednak sprawia, że najbardziej odżywa moja własna przeszłość. Spróbujcie. Może z Wami będzie tak samo.
Iskry
ISBN: 978-83-244-0145-1