Jak nie zgrywać bohatera...
...czyli jak wykraść Czarny Charakter z rąk krwiożerczej Księżniczki, by w zamian otrzymać rękę pięknego Smoka i pół Artefaktu...
No nie – to nie tak. Ale bardzo podobnie. Znaczy kolejność jest trochę inna, ale stopień skomplikowania taki sam – bo w nowoczesnych czasach nie jest łatwo być bohaterem. Egzaminy na Czarnych Arcylordów są coraz cięższe, dzięki czemu jakość tych drugich zdecydowanie się podniosła, liczba księżniczek nie pokrywa liczby książąt, dyplomacja krzyżuję się ze szpiegostwem, a złe i potężne artefakty praktycznie dostępne są dla każdego w miejscowym sklepiku z pamiątkami. Zachowanie się jak prawdziwy bohater wymaga długich lat zdobywania wiedzy, a do tego przynajmniej dwunastu godzin zajęć praktycznych. Całe szczęście, że ktoś napisał książkę "Bohaterstwo – praktyczny poradnik."
Zdobywanie niezdobytych twierdz, wykradanie biednych białogłów, odnajdowanie skarbów – to wszystko zebrane w jednej książce estetycznie i praktycznie oprawionej a następnie wydanej w serii poradników Roberta Taylora. Seria zawiera również tak przydatne tytuły jak: "Smoki – praktyczny podręcznik" czy "Łowienie na muchę – praktyczny poradnik" – oba również autorstwa Roberta Taylora.
Co ma zrobić Książę, któremu Król właśnie odmówił ręki córki? Najlepiej udać się właśnie na ryby.
Takiej rady udzielił niedoszły teść. Problem polega na tym, że nawet złote rybki nie leczą złamanych serc. Zamiast więc udać się na ryby, Książę postanowił zostać bohaterem. Trzeba mu przyznać, że starał się dzielnie, co ciepło i słodko zostało kilkukrotnie docenione przez jego Wesołkowatego Pomocnika. Przygoda trwa i zdaje się podążać drogą zgodną z instrukcjami poradnika. I tu pojawia się następny problem – książka jest łatwo dostępna, a jej autor bohaterem raczej nie jest – inaczej nie zostałby pisarzem.
Heroizm dla początkujących jest oczywiście parodią. Ale muszę też przyznać, że jedną z tych ambitniejszych. Miałem już okazję czytać parodie, które były głupie, ale miały drobne błyski geniuszu ukryte gdzieś pomiędzy wierszami oraz parodie, które były po prostu głupie.
Zaskoczyła mnie również forma tej opowieści – bo jest to opowieść. Sądząc tylko po tytule, spodziewałem się raczej serii lektoratów, wskazówek i wytycznych – może również porad językowych i terminologicznych mających tylko podkreślić dowcip i poczucie humoru autora. Tymczasem jest to niemal kryminalny romans kostiumowy, a może nawet romantyczny kryminał... też kostiumowy. I myliłby się ktoś, kto uznałby treść za łatwą do przewidzenia.
Moore napisał książkę, której treść oparta jest na książce zbierającej w jeden tom największe stereotypy świata fantasy: smoki żyjące na terenie białych plam na mapach, Arcylordów – obowiązkowo czarnych, ich asystentki – demoniczne, uwodzicielskie i biuściaste niewiasty w opałach – wiecznie dziewice. Wszystkie te przekonania zostają skonfrontowane z logiką lub wyolbrzymione i w ten sposób wyśmiane. I jest to niewątpliwy plus tej książki, którą w innym przypadku mógłbym chyba uznać za napisaną niepotrzebnie. Fakt, że główny czarny charakter zachowuje się nieco dziecinnie, ćwicząc przed lustrem demoniczny śmiech i gest „dojenia gigantycznej krowy”, nie zmienia faktu, że jest to bohater bardzo inteligentny i przebiegły. Na pewno na tyle przebiegły, by swoją asystentkę...
...o tym Moore pisze już pod koniec – polecam.
Red Horse
ISBN: 9788360504116