No to jak to jest z tą całą nagością. Powinniśmy się jej wstydzić, czy może traktowac jako powód do dumy? Dlaczego zdejmowanie ubrania w sypialni, to „rozbieranie”, a na ulicy, to „obnażanie”. Co na to prawo...? Co na to moralność...? Autor postanowił przedstawić odrobine nagiej prawdy.
Rozpoczynając lekturę Historii nagości można odnieść wrażenie, że pytaniem wyjściowym tej książki jest „po co właściwie się ubieramy?” Jest to wrażenie tym silniejsze, że już nawet okładka zawiera nakaz czytania w negliżu, a sam autor w posłowiu przyznaje, że temat nagości jest mu znajomy również w praktyce. Książka jest również – bardzo merytorycznie – ilustrowana, ale... zejdźmy na ziemię.
Tak naprawdę chodzi o zupełnie inne pytanie – dlaczego nagość budzi zawsze tak mieszane uczucia? Dlaczego tak często swoboda jednych staje się przyczyną wstrętu, czy nietolerancji u innych? Przecież – jak dowodzi autor – nagość towarzyszyła ludzkości od zarania dziejów. Wskazują na to liczne dowody archeologiczne i historyczne – wszystko wydawało się być na miejscu, a jednak ludzie postanowili w pewnym momencie się zakryć, otwierając tym samym nowy wachlarz możliwości przed negliżem. Okazuje się bowiem, że – wyjątkiem dla sypialnianej intymności – przedstawianie nagości wiąże się zawsze albo z protestem, albo z próbą zaszokowania, a w najlepszym wypadku z pewnym rodzajem artystycznej ekspresji. Ostatnim spotykanym odczuciem jest tu swoboda. Dotyczy to zarówno tych, którzy się rozbierają, jak i oglądających.
Po lekturze książki pytanie nadal pozostaje nieodpowiedziane – wygląda na to, że Czytelnik sam musi sobie na nie odpowiedzieć. Autor dostarcza jednak wielu bardzo ciekawych, a czasem zaskakujących faktów i argumentów podpierając się ciekawą i nieskromną bibliografią. Historia nagości – choć być może tak zwany purytanizm społeczny chciałby inaczej – nie sprowadza się tylko do nagich czarownic tańczących na wierzchołkach okolicznych wzgórz, czy ogólnie pojętej widowni natury hippisowskiej. Ku zaskoczeniu wielu obrońców moralności negliże wszelkiego rodzaju można odnaleźć nawet nawet wśród własnych wzorców etycznych. Część z nich została oczywiście ukryta pomiędzy kartkami historii - „bo tak wypadało”, lub „bo tak było lepiej”. Nie zmienia to jednak faktu, że w walce o mozliwość swobodnego chodzenia bez stroju obrońcy naturyzmu zyskują argumenty.
Czy się z nimi zgodzić, czy nie – będziecie musieli zdecydować sami. Jeśli potrzebujecie argumentów, ta książka może się okazać pomocna. Jeśli nie – to Historia nagości i tak pewnie Was zainteresuje... - kto wie, kiedy może Wam się przydać...
Bellona
ISBN: 978-83-1111937-6