Tadeusz Olszański w swej opowieści zabiera nas w nostalgiczną podróż do miasta swojego dzieciństwa, Stanisławowa, dziś Iwano-Frankowiska, w zachodniej Ukrainie – do miasta, w którym obok siebie w zgodzie, a nawet przyjaźni, w jednej kamienicy mieszkały rodziny Polaków, Rusinów i Żydów.
Tadeusz Olszański, autor, który w chwili wybuchu drugiej wojny światowej był dziesięcioletnim chłopcem przedstawia nam historię nie tylko swojej rodziny i bliskich, lecz także wielonarodowego Stanisławowa, i właściwie całego regionu oraz jego mieszkańców. W sobie właściwym porządku i chronologii pokazuje nam Stanisławów tamtych czasów. Prowadzi nas kolejnymi ulicami, zapoznaje nas z mieszkańcami swoich rodzinnych stron, z pobudkami, jakimi się kierowali przy podejmowaniu życiowych, często błędnych i tragicznych w skutkach, decyzji. Całość przedstawił w realiach politycznych tamtych burzliwych czasów. Jest to opowieść szczególna nie tylko ze względu na bardzo osobisty, ciepły charakter narracji. Wielokulturowość Stanisławowa i całego regionu Pokucia, wzajemne relacje jej mieszkańców licznych nacji: Polaków, Rusinów, Żydów, Niemców, Ormian, Węgrów i wielu innych mniejszości – mieszanka nieprawdopodobna do odtworzenia w podobnym kształcie we współczesnych czasach – nadają tej historii niepowtarzalny charakter.
Zdjęcia współczesnych miejsc, zamieszczone kopie dokumentów wzbogacają książkę, a przy tym zastanawiają – w jaki sposób te bezcenne rodzinne pamiątki przetrwały wojenną zawieruchę.
Autor wraca pamięcią do trudnych lat swego dzieciństwa, a równolegle pokazuje nam jak dziś wyglądają ukochane przez niego miejsca; jak kolejne przedstawiane nam wydarzenia zostały ocenione przez historię i jakie odzwierciedlenie mają dziś w Iwano-Frankowisku.
Z przyjemnością bierze się do ręki i przewraca kolejne kartki tak pięknie wydane książki. Gdzieś tam pojawia się nutka wstydu, a może i zazdrości, wobec prawdziwego głębokiego patriotyzmu, miłości do miejsc i narodu – postawy prezentowanej przez autora. Nie jest to powieść psychologiczna, społeczno-obyczajowa czy kryminał, ale gdzieś w swych wątkach łączy w sobie cechy wszystkich tych gatunków sprawiając że czyta się ją z zapartym tchem.
Książka Stanisławów jednak żyje jest naturalną kontynuacją pierwszej części. Powstała w odpowiedzi na listy i informacje jakie dotarły do autora po publikacji Kresy kresów. Stanisławów. Nie jest już tak ścisle związana z losami rodziny Olszańskich, jest jakby relacją z drugiej ręki, jednak w niczym nie traci na swoim osobistym, ciepłym ,wręcz rodzinnym charakterze.
Dzięki reakcji żyjących Stanisławowiaków i ich potomków wiele zagadkowych, owianych mgiełką tajemnicy sytuacji znajduje swój ciąg dalszy. Oczom szerszej publiczności odsłonięte zostają informacje, które dla autora, wówczas małego dziecka musiały pozostać zakryte. O swoich bliskich upominają się osoby, które, tak jak autor, przeżyły w Stanisławowie piekło drugiej wojny światowej. Za przykład może posłużyć historia nagłego zniknięcia ogromnego odlanego z brązu pomnika Mickiewicza zajmującego centralny punkt w mieście. Dopiero z relacji córek pana Tatary dowiadujemy się szczegółów tej bohaterskiej akcji uratowania wieszcza przed zezłomowaniem. Aż prosi się, by w kolejnym wydaniu obie książki połączone zostały w jedną całość dodatkowo wzbogaconą o plan Stanisławowa i Iwano-Frankowiska oraz mapę okolic, by czytelnicy tym realniej mogli, pod przewodnictwem pana Tadeusza Olszańskiego, udać się na wycieczkę po tym wyjątkowym mieście.
Wydawnictwo Iskry
ISBN 978-83-244-0077-5
ISBN 978-83-244-0137-6