Ze strachem zawsze miałem problem. Szczerze mówiąc… ja nie lubię się bać. Ale tak sobie trochę pogłówkowałem, że przecież w większości przypadków „strach poznany bliżej, to strach oswojony”. I z tą myślą zacząłem czytać Lore i … wcale nie poczułem się lepiej.
The world of Lore to książka (prawdopodobnie) naukawa w zamierzeniu. Ale, proszę, nie odbierajcie tego negatywnie. Autor stara się oswoić czytelnika z myślą o strachu (i wszelkiego rodzaju strachach), ale tak szeroki temat jest naprawdę ciężki do zbadania i opisania w jednej tylko pozycji. Tymczasem ta konkretna książka sprytnie wpisuje się w ten badawczy charakter i najgorsze, co można jej zarzucić, to niedosyt, z którym pozostawia czytelnika.
Niektóre, bardziej szczegółowe, zagadnienia są zaledwie wspomniane, lub też ich opis urywa się w najmniej oczekiwanym momencie, co zmusz… motywuje czytelnika do szukania informacji gdzieś poza lekturą. I muszę przyznać, że ten aspekt bardzo mi się spodobał. Na swój sposób ożywił mi przygodę z książką i umieścił ją w konkretnym kontekście i rzeczywistości, co w przypadku tematyki fantastycznej nie jest bez znaczenia.
Dlaczego więc nie poczułem się lepiej? A dlatego, że zamiast główkować w stronę oswajania strachu, trzeba mi było iść w kierunku „ciekawości, jako stopnia do piekła”, albo „błogosławieństwa zawartego w niewiedzy”. Autor, kiedy jest to możliwe, przybliża i wyjaśnia niektóre z popularnych w literaturze motywów. Mamy tu wampiry, wilkołaki, duchy, opętania, utopce i wiele innych. Czytelnik ma okazję zapoznać się z pierwszymi wzmiankami o danym zjawisku, z podstawami jego zaistnienia i tym jak próbowano sobie je wytłumaczyć (pierwotnie i współcześnie). W przynajmniej kilku wypadkach te informacje są nawet bardziej niesamowite, niż samo zjawisko. Są fragmenty, w których autor wywołał u mnie jeszcze bardziej intensywne uczucia i to właśnie przez nie wcale nie czuję się lepiej, bo wcale nie boję się mniej.
...a bać się nie lubię, jak już wspomniałem.
Lore nie poda wam wszystkich odpowiedzi, ale na pewno wskaże kierunki, w które warto się udać, by dowiedzieć się czegoś więcej. Myślę też, że więcej niż raz autor zaskoczy was informacją o tym, jak długo już ludzie zajmują się niektórymi zagadnieniami. Widać chęć oswojenia strachu pojawiła się wcześnie, być może tak samo wcześnie, jak on sam.
Moje podejście do tej książki jest oczywiście bardzo subiektywne, ale jakbym na to nie patrzył, podczas lektury widzę, jak moja ciekawość walczy z „duchami”, a autor tylko podsyca emocje. Do tego właśnie minęła północ…
No więc wiecie… czytajcie, uczcie się i poznajcie, to, co was straszy najbardziej...
Wydawnictwo Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-8116-238-8