Odmieniec – Philippa Gregory

Pokonać lęki średniowiecznego świata. 

Philippa Gregory jest historykiem, co doskonale pomaga jej w tworzeniu tła do swoich powieści. Stała się niezwykle popularna po tym, jak opisała czasy Tudorów w "Kochanicach króla", które zostały zekranizowane i w których wystąpiły sławy takie jak Natalie Portman i Scarlett Johansson. Odmieniec to książka niezwykła.

okładka książki

To moje pierwsze spotkanie z tą pisarką, ale zapewne nie ostatnie. Z ogromną niecierpliwością będę wyczekiwać drugiego tomu serii Zakon ciemności, ponieważ pierwszy bardzo mnie zaciekawił i przemówił do mojej wyobraźni, chwycił za serce. Są to czasy odległe, trudne do opisania i zobrazowania. Tym bardziej więc umiejętne przedstawienie ich przez autorkę uważam za nie lada wyczyn!

Kiedy poznajemy Izoldę, od pierwszego momentu zaczynamy czuć do niej sympatię. Od razu wydaje nam się ona osobą miłą i dobrą. Współczujemy jej, gdy dowiadujemy się, że ukochany ojciec odchodzi z tego świata, umiera, a jeszcze więcej litości budzi w nas fakt, iż będzie musiała opuścić rodzinny zamek, by zamieszkać w klasztorze, wieść życie ubogie i smutne, bądź też poślubić człowieka, którego nie kocha i który próbuje ją skrzywdzić. Nie mogłam zrozumieć i pojąć tego, że rodzic tej młodziutkiej, siedemnastoletniej dziewczyny w taki sposób rozporządził jej losem, szczególnie, że wcześniej utwierdzał ją w przekonaniu, iż będzie panią zamku Lucretili. Wydawało mi się to mocno krzywdzące i niesprawiedliwe. Wszelkie dobra, łącznie z zamkiem otrzymał brat Izoldy, a ona została zamknięta w klasztorze, by nim kierować, choć kompletnie nie nadawała się do tego i nie znała się na tym. W miejscu, do którego trafia zaczynają się dziać rzeczy straszne, nie do wytłumaczenia i nie do ogarnięcia przez średniowieczne umysły. Ludzie boją się wszystkiego: magii, wilkołaków, czarownic, a zakonnice zaczynają lunatykować, zachowywać się jak obłąkane – zupełnie nielogicznie i bezsensownie.

O co w tym wszystkim chodzi? Czy przysłany w celu wyjaśnienia tej sprawy Luca Vero, sam młody i wychowany w społeczności zakonnej, doceniony przez papieża za inteligencję i samodzielne myślenie, odkryje prawdę?

Książka ta jest znakomitą pozycją dla ludzi młodych, którzy o tamtych odległych, trudnych dla nich do wyobrażenia czasach wiedzą niewiele. W dobie komputerów, tabletów i komórek, bez których żyć nie potrafią i z którymi nie rozstają się nawet na sekundę, może pokazać im inną drogę, udowodnić, że tak naprawdę żadne dobra nie są ważne, że można bez nich żyć, że na nich świat się nie kończy.

Bardzo podoba mi się wyrazistość postaci, które stworzyła pisarka, są opisane w sposób prawdziwy i wiarygodny, jakby naprawdę istniały, żyły w tych średniowiecznych czasach. Nie tylko główni bohaterowie, jakimi są z pewnością Luca i Izolda, są tutaj istotni. Bardzo mi się podobały osoby z pozoru mniej ważne – szczególnie towarzyszka dziewczyny, Iszrak i służący chłopca, Freize. To całkiem ciekawie przedstawione wątki.

W pamięć zapadła mi historia z wilkołakiem, choć muszę przyznać, że była do przewidzenia, ale i tak wszystko doskonale jest ze sobą scalone, poukładane. Ta lektura sprawia czytelnikowi wielką przyjemność, styl autorki jest świetny, czyta się szybko. Skierowana jest co prawda do młodzieży, ale dorosły czytelnik także może miło spędzić czas z tą powieścią. Nie sposób się od niej oderwać. Polecam jak najbardziej.

Anna Grzyb

Wydawnictwo Egmont
ISBN: 978-83-237-5709-2

Tę recenzję możecie również przeczytać i skomentować tu:
Pisaninka