Sięgnąłem po tę książkę tuż przed świętami. Ot tak… w ramach przerwy między piernikiem, a kilkoma innymi, nieco grubszymi, książkami. No ale musicie mnie zrozumieć… w końcu to Carrie Fisher – księżniczka, z którą jest Moc.
Sięgnąłem po nią i szczerze mówiąc nie wiedziałem, czego się mogę spodziewać. Tak naprawdę wcale nie miałem jej w stosiku, ani w kolejce. Po prostu jakoś „wpadła” mi w ręce. Autorkę kojarzyłem przede wszystkim jako aktorkę. Przedstawiciele tej profesji wprawdzie lubią od czasu do czasu wydać jakieś wspomnienia, czy autobiografie, ale nie zawsze jest to równoznaczne z sukcesem literackim i przyjemnością z lektury. Szczerze mówiąc również same „Gwiezdne Wojny” darzę przede wszystkim sentymentem i traktuję je jako dość istotny element wspomnień z dzieciństwa. I tak wygrała ciekawość, a potem na twarzy pojawił się „banan”…
Carrie Fisher absolutnie i niemal natychmiast ujęła mnie niesamowitą radością wyglądającą z każdej strony jej Pamiętnika.... Lektura większej części tej książki przypomina słuchanie opowieści zachwyconej młodej księżniczki, która właśnie dowiedziała się, że na najbliższym balu, to właśnie ona będzie najważniejszą osobą…
Nie chciałbym, żebyście zrozumieli mnie źle (po powtórnym czytaniu poprzedniego akapitu, sam odniosłem wrażenie, że moglibyście). W moim odczuciu, to co próbuje nam przekazać autorka, jest jak najbardziej szczere, pozytywne i – co wcale nie jest bez znaczenia – zaraźliwe. No bo jak się nie uśmiechnąć na słowa: Nigdy wcześniej nie byłam księżniczką Leią, a od teraz będę nią na zawsze. Już nigdy nie będę nieksiężniczką Leią.
Jest jeszcze druga strona takiego pisania. Można odnieść wrażenie pewnego zaklinania rzeczywistości, czy może „radości na siłę”. Na szczęście mnie to nie dotyczyło. W zamian zauważyłem jak wielki dystans do siebie miała Carrie Fisher. A trzeba przyznać, że miała się od czego dystansować, bo jako dziecko dwojga rodziców „z branży” musiała się zmierzyć z pewnymi oczekiwaniami/utrudnieniami/nadziejami. Wszystko wskazuje na to, że dała radę poukładać sobie wszystko dość wcześnie, ale i rola sprzyjającego losu nie jest tu bez znaczenia.
Książka – co wydaje się oczywiste – krąży wokół dwóch etapów życia aktorki. Tego związanego z powstawaniem „Gwiezdnych Wojen”, z Carrison i nagłą zmianą rzeczywistości spowodowaną niesamowitym sukcesem pierwszego epizodu oraz całej trylogii. Drugi etap, to wszystko to, co zdarzyło się w szeroko pojmowanym „później” i dotyczy także nadziei i rozterek związanych z udziałem w najnowszych odsłonach tego cyklu.
To bardzo przyjemna w odbiorze książka. Mówi dużo o aktorce i jej towarzyszach z planu oraz o tym, jak dzieło Lucasa zmieniło im wszystkim życie. No i czyta się ją bardzo lekko. Kilka podróży komunikacją miejską powinno wystarczyć.
Wydawnictwo Znak
ISBN: 978-83-240-4246-3