Czego można się spodziewać po Cyganie? Wydawało mi się, że mam już całkiem niezłe pojęcie, choć nie ulegało wątpliwości, że może mnie on jeszcze zaskoczyć. Przyjaźnie uśmiechnięty pan, który opowiadając o swoich najnowszych wierszach zerkał ponad zsuniętymi na czubek nosa okularami odpowiedział na to pytanie w iście Cygański sposób.
Nie chcę recenzować książki czy wierszy, ale ich autorski przekaz i wrażenia po spotkaniu z autorem, w którym miałem przyjemność uczestniczyć. W ubiegłym miesiącu. Spotkanie zorganizowane zostało przez wydawcę, a poprowadzone przez samego autora. I muszę szczerze przyznać, że od tego czasu, każdy wiersz z tomiku Pies w tunelu brzmi w moich uszach głosem Jacka Cygana.
Nie jest to tylko czczy komplement – autor sam zaznaczył, że nie lubi powierzać czytania wierszy aktorom, którzy mają skłonność do podkreślania własnej, nie zawsze jednak zgodnej z zamysłem poety, interpretacji.
Wiersze zamieszczone w tej książce, kiedy czyta się je samemu, wydają się smutne... jakby o wiele za smutne, jak na teksty Cygana. Wiele w nich nostalgii, wspomnień, wiecznych uczuć, a za to czasem brak happy endu. Coś wydawało się nie tak, kiedy porównywałem słowa Psa w tunelu ze szlagierami, które pamiętałem jeszcze z lat młodzieńczych, żeby nie użyć słowa „przedszkolnych”. Zrzuciłem to jednak (niewdzięcznie) na karb wieku autora lub może (już mniej niewdzięcznie) na bagaż doświadczeń i przyjąłem, że w życiu każdego przychodzi czas rozliczeń, wspomnień i zadumy. Nie należy tego nikomu wypominać a jedynie cieszyć się, że pozwolono nam dostąpić zaszczytu obserwacji.
Takie myśli towarzyszyły mi podczas pierwszego czytania tego tomiku.
I wtedy, na spotkaniu, swoje wiersze przeczytał Jacek Cygan. Nie mówię, że Pies w tunelu zaczął mnie nagle bawić do łez, ale poczułem, że muszę na tę poezję spojrzeć w zupełnie inny sposób – uwzględniający również uśmiech od czasu do czasu. Przede wszystkim jednak zdałem sobie sprawę – nie po raz pierwszy zresztą – że za słowami często kryje się coś więcej niż tylko poetycka licencja. W zgrabnie powiązane związki i frazy często wplątane są wieloletnie historie, które dla jednych są tylko skrótem myślowym, a dla innych wstępem do egzotycznej podróży w prywatną historię życia autora.
Od tego momentu książka zupełnie inaczej smakuje. A jeśli nie mieliście tyle szczęścia, by wziąć udział w spotkaniu z autorem – spróbujcie wyobrazić sobie siebie w słonecznej kawiarni nad brzegiem rzeki, przy kawie, w słomkowym kapeluszu i z tomikiem w ręku... to mniej więcej takie wrażenie.
Wydawnictwo Iskry
ISBN: 978-83-244-0162-8