Tę książeczkę otrzymałem tydzień temu. Od razu musiałem się zmierzyć z burzą myśli, czy rzucić się na nią od razu, czy może raczej powoli sączyć treści w niej zawarte, by starczyło na jak najdłużej. Nie było łatwo, bo w przypadku Pratchetta względy praktyczne zawsze schodziły na drugi plan, a liczyła się tylko i wyłącznie przyjemność. Jak widzicie, tydzień później siadam do recenzji. Czyli wybrałem…
Ku swojemu, naprawdę wielkiemu, zdumieniu wybrałem tym razem opcję drugą, czyli rozciągnięcie w czasie. I to jest dobre miejsce na odrobinę obiektywizmu i stwierdzenie, że tydzień (a właściwie fakt, że był to tylko tydzień) był najbardziej rozczarowującym aspektem podczas lektury tej książki. Liczyłem przynajmniej na dwa… No trudno. Każda książka Pratchetta jest za krótka, ale ta bije rekordy. Na szczęście przynajmniej bawi bardzo intensywnie. A ja sam – ku swojemu pocieszeniu – przeczytałem na jednym z portali, iż niektórym przeczytanie tej pozycji zajęło poniżej godziny. Ha! Dobra moja!
A teraz obiektywizm precz! Dalej będzie już tylko subiektywnie.
Szanowni Państwo, jeśli twórczość Sir Terry’ego nie jest Wam obca, to i większość z cytatów, zawartych w tej książce będzie Wam znana. Ale to nie o to w niej chodzi. Nie jest to też księga humoru – choć tytuł mógłby coś podobnego sugerować. Z drugiej strony – jeśli przeczytaliście więcej niż jedną książkę ze Świata Dysku, to prawdopodobnie jego styl już Was pochłonął i zdajecie sobie sprawę, że Terry Pratchett to coś zdecydowanie więcej niż tylko humor.
Poważnie zabawne... to zbiór cytatów z całej – także publicystycznej – twórczości pisarza. Są przedstawione w formie bardzo przejrzystej (choć – pozostając w klimacie ŚD – niekoniecznie najbardziej ekologicznej) i bardzo łatwo pozwalają się odnaleźć i wykorzystać (czego z kolei nie zawsze możemy odnieść do książki, czy też całego księgozbioru). Można ich użyć, by przekonać kogoś do twórczości Pratchetta, jako wpisu na kartce okolicznościowej, albo też do wyboru książki, do której chcielibyście wrócić. To ostatnie rozwiązanie niemal natychmiast przypadło mi do gustu najbardziej. W czasach, kiedy piszą wszyscy, (choć wielu nie powinno) coraz trudniej jest znaleźć książkę, do której chciałoby się wracać. Tak się składa, że ten autor jest tu chlubnym wyjątkiem, problem może jednak stanowić wybór tytułu. W tym wypadku sprawdzam sobie, na który cytat mam największą ochotę i dylemat znika.
I wreszcie – jeśli dysponujecie większą grupą wielbicieli Pratchetta, to możecie tę książkę potraktować jako punkt wyjścia do quizów i testów znajomości treści – kto, kiedy i w której książce powiedział: „Tyle wszechświata, a tak mało czasu.”?
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-8123-069-8