Różowe piórka – Jan Sztaudynger

Ze Sztaudyngerem to jest tak, że jego fraszki towarzyszą mi chyba już od zawsze. Jak sięgam pamięcią zawsze byłem w stanie przytoczyć którąś z nich całkiem trafnie w kontekście danej sytuacji. Choć muszę przyznać, że czasem powodowało to zupełnie zaskakująco nieprzewidziane reakcje wśród moich rozmówców.

okładka książki

Nie da się ukryć, że poezja – nawet ta krótka, króciutka – w życiu codziennym już od bardzo dawna zajmuje coraz mniej miejsca i cytowana od niechcenia w konwersacji może faktycznie zaskoczyć. Flirt odbywa się już na nieco innych zasadach, a kartki z wyznaniem uczucia zmieniły się w akronimiczne esemesy.

Na szczęście (i taką mam nadzieję) są jeszcze ludzie, którzy powiedzą o sobie „ale ja jestem inny” i sam chętnie się do nich zaliczę. Ponad dwadzieścia lat temu miałem zaszczyt poznać Annę Sztaudynger-Kaliszewicz. Przyjechała na odczyt o swoim ojcu do mojej szkoły podstawowej, a ja pozwoliłem sobie zadać wtedy jakieś pytanie. Nie pamiętam ani pytania, ani odpowiedzi, ale jakiś czas później otrzymałem od niej książkę „Fraszki z rękawa” i był to mój pierwszy kontakt z artystycznym żonglowaniem słowami. Od tego momentu poczułem się co nieco uzależniony od Sztaudyngera. Czytywałem i cytowałem go często i obficie. I tak przez długie lata.

Różowe piórka przypomniały mi tę młodzieńczą fascynację i nie mogłem się nią z Wami nie podzielić. A recenzja? Cóż... można zrecenzować wydanie, które jest bardzo ładne, trwałe i ogólnie satysfakcjonujące, co jest ważne, bo książka zasługuje na miano półkownika. Różowy grzbiet okładki prawdopodobnie pozwoli Wam łatwo odnaleźć ją na półce, gdy zajdzie potrzeba.
Książkę opatrzono alfabetycznym spisem fraszek – co jest żmudną pracą, ale przydatną, jeśli już wiecie czego szukacie, a jedynym, być może, mankamentem jest fakt, że wydawca nie umieścił w kapitałce wstążki do zakładania najciekawszych fragmentów. Ale też nie o to chodzi...

Najpopularniejszym tomem autorstwa Jana Sztaudyngera, prawie na pewno są „Piórka”, ale to do Różowych piórek zachęcam Was najpierw. Jeśli zastanawiacie się dlaczego są one właśnie różowe, to przeczytajcie kilka i wszystko się wyjaśni.

Jeśli macie już jakieś pojęcie w tej kwestii, to znajdźcie sobie chwilę czasu, kartkę papieru i napiszcie komuś miły liścik, bo fraszka ma moc...

Smyczkiem tam wodząc, gdzie potrzeba,

Żywcem przenosi ją do nieba.

Kamil Świątkowski

Wydawnictwo Literackie - egzemplarz do recenzji udostępniła księgarnia merlin.pl
ISBN: 978-83-08-04990-7




tę książkę dostaniesz w Fabryka.pl" , Merlin.pl oraz Selkar.pl