Nie pierwszy raz miałem okazję sięgnąć po książkę, która potwierdza moje przekonanie, że historia jest najlepszym autorem najbardziej niesamowitych i bardzo często nieprawdopodobnych opowieści. Bohaterów fikcyjnych można darzyć miłością lub nienawiścią, ale w przypadku postaci autentycznych w grę najczęściej wchodzi podziw lub pogarda. Często zastanawiam się, czy byłbym w stanie nie oceniać ludzi, o których czytam.
Snajperzy... to niezbyt długi i szalenie wciągający minikatalog najsłynniejszych strzelców wyborowych z obu wojen XX wieku. Autorzy dołożyli starań, by w miarę szczegółowo opisać życiorysy tych kilku wybranych postaci. Zaczynają od źródeł – od pochodzenia i miejsca wychowania – a potem opisują powody, które popchnęły strzelców na „nową ścieżkę kariery”. Czy zawsze był to patriotyzm i chęć pomocy swojej ojczyźnie? Co czuli, gdy po raz pierwszy zabijali nieprzyjaciela... Czy zawód snajpera to praca, czy powołanie? Ile jeszcze pytań sami postawicie przed sobą podczas lektury?
I najważniejsze z nich „co ja bym zrobił (zrobiła) na ich miejscu.
Snajperzy... sprawia wrażenie książki banalnej – ot... takiej pozycji napisanej dla miłośników historii przez miłośnika historii. Zupełnie nie spodziewałem się, że po lekturze tej książki będę się zastanawiał nad swoimi decyzjami i motywacjami. Strzelcy tutaj opisani bardzo często sami mieli problem z wykonaniem pierwszej misji i dopiero jakieś drastyczne wydarzenie pomagało im się przełamać. Z drugiej strony... są tu też statystyki podane niemal „na sucho”. Ponad 500 zabitych w ciągu 100 dni służby. To liczby, które mogą przerazić nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że w grę wchodzi czas wojny.
Po lekturze można też utwierdzić się w przekonaniu, że wojna niestety motywuje do zmian i wynalazków. Trudno uwierzyć, że techniki snajperskie wykształciły się dopiero w XX wieku, za to ich rozwój przebiegał już bardzo szybko. Nie bez znaczenia był też fakt, że snajperów – podobnie jak kiedyś łuczników angielskich – nikt nie chciał wziąć do niewoli. Sąd i egzekucja odbywały się błyskawicznie.
Snajperzy... mimo tematyki czytają się bardzo przyjemnie i zaskakująco szybko, a różnice stylów poszczególnych autorów nie są specjalnie uciążliwe. Nie polecam do porannej kawy, ale sobotnie popołudnie to już zupełnie inna historia.
Wydawnictwo RM
ISBN: 978-83-7773-046-1