Stara sportowa prawda mówi, że gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie. Osobiście chętniej zgodziłbym się z przekonaniem, że dobra książka – przeczytana na wyjeździe – jest jeszcze lepsza. Na wszelki wypadek postanowiłem tę swoją teorię potwierdzić (ponownie). Akurat część redakcji wyjechała na urlop.
W podróżniczym aspekcie największym mankamentem Świata Lodu... jest rozmiar książki. Nie uda nam się zmieścić jej w kieszeni, ani dyskretnie poczytać w pociągu. Zdecydowanie bardziej nadaje się ona na rasowego półkownika w dziale fantasy. Oczywiście możecie spróbować przeczytać ją jednym tchem. Może nawet Wam się uda. Mi się nie udało, ale sięgam sobie po nią od czasu do czasu. Bo...
...ta książka jest nudna. Jest na swój sposób fascynująco nudna i jeśli przeczytaliście pozostałe książki ze świata „Gry o Tron”, to być może będziecie się potrafili bez niej obejść. Jeśli jednak ta seria naprawdę Was zainteresowała, to prawdopodobnie docenicie walory tej książki.
A mamy tu do czynienia z pewnym rodzajem kroniki, lub podręcznika historii. Poczytamy o samym świecie, o rodach i ich poszczególnych przedstawicielach i poznamy kilka legend oraz wyjaśnień dotyczących pochodzenia pewnych istotnych przedmiotów – również elementów oręża.
Całkiem przyjemne wrażenie sprawia język w jakim napisano tę historię. Jest on bardzo reporterski i nieemocjonalny. To miła odmiana po nurcie głównym, w którym każda strona potrafiła zagotować krew, albo wprowadzić w stan chwilowego szoku.
Przede wszystkim – i może na szczęście – nie mamy okazji przywiązać się do konkretnej postaci, a następnie żałować jej śmierci. Z drugiej strony… nie da się opowiedzieć historii Westeros całkowicie unikając zgonów – przypadek znany choćby z kronik historycznych dowolnego europejskiego kraju.
Książka może być przydatną pomocą dla osób, które same tworzą opowiadania i chciałyby zasięgnąć inspiracji. Pozostali być może docenią rozległość świata stworzonego przez Martina – w równym stopniu topograficznie i genealogicznie. Saga wykracza znacząco poza Lannisterów i Starków. Świat Lodu i Ognia pomoże się w tym wszystkim odnaleźć, zagubić i znowu odnaleźć.
Na koniec jeszcze kilka słów na temat ilustracji, których w książce jest niemało. Można odnieść wrażenie, że nie są one spójne stylowo, ale i tak doskonale pasują do treści i zastrzeżenie można mieć tylko jedno. Pojawia się ono wtedy, gdy przedstawiona postać, albo sceneria nie odpowiada naszym wyobrażeniom. Ale – bądźmy poważni – czy cokolwiek jest w stanie dorównać naszej wyobraźni?
Świat Lodu i Ognia zdecydowanie pobudzi fantazję czytelnika. Pod warunkiem, że ma w sobie tę odrobinę ciekawości, która ciągnie go (lub ją) w stronę krain rycerzy i łotrów walczących między sobą i ze smokami.
Wydawnictwo Czwarta Strona
ISBN: 978-83-7177-926-8