W Norwegii też jest lato. I są pensjonaty nadmorskie. Prowadzenie pensjonatu nad morzem wydaje się być fajnym pomysłem na życie, chociaż można przy okazji zetknąć się z wieloma nieprzewidzianymi sytuacjami. Na przykład można znaleźć zwłoki na plaży. Albo wśród gości spotkać podejrzane typy…
Kilkunastoletnia Cecilia jest córką owdowiałego właściciela pensjonatu „Perła”. Matka dziewczynki zginęła przed rokiem w dziwnych okolicznościach i ta zagadka nie daje nastolatce spokoju. A musicie wiedzieć, że Cecilia lubi zagadki. I lubi myśleć. Podobnie jak jej przyjaciółka Une. A tego lata w „Perle” zjawia się ryzykant Leo – połączenie różnych, uzupełniających się cech trójki młodych ludzi i psa Egona musi skutkować powstaniem doskonałego zespołu detektywów; po prostu – nie może stać się inaczej.
Opowieść zaczyna się pewnego ranka, kiedy na plaży Cecilia znajduje ciało wyrzucone przez morze. Martwy człowiek ma na ramieniu wytatuowaną salamandrę. Z czasem okazuje się, że jest jeszcze rozbita łódź, w sprawę zamieszanych jest znacznie więcej osób, a w grę wchodzą niemałe pieniądze… A sama salamandra pojawia się w kilku innych miejscach. Trójka przyjaciół nie może zostawić tego przecież bez wyjaśnienia. I nic więcej nie powiem o tej przygodzie.
Po kilku tygodniach od rozwiązania tamtej sprawy znów w pensjonacie „Perła” pachnie tajemnicą. Tym razem gdzieś w okolicy błąka się zbiegły więzień chcący odzyskać swój drogocenny łup. Jak trójka wszędobylskich młodych ludzi (i pies czwarty) mogłaby nic w tej sprawie nie zrobić?
Przyznam, że da się zauważyć, iż autorem książek jest policjant-detektyw. Sposób przedstawiania postaci, sposób obserwacji, tok rozumowania bohaterów, budowanie napięcia – wszystko to dowodzi, że autor doskonale wie o czym pisze. Ujmujące jest to, że wartką akcję przeplatają elementy skłaniające ku głębszemu myśleniu. Delikatnie, nie narzucając niczego, w niewielkich dawkach, autor próbuje przybliżyć nastoletnim czytelnikom filozofię, ale i uczy obserwowania świata poprzez zwracanie uwagi na szczegóły. To powoduje, że lektura tej książki to nie tylko przyjemnie, ale i pożytecznie spędzony czas. Przyjemnie – bo czyta się lekko. Pióro autora maluje obrazy ze słów, przy czym sama nie wiem jak to robi, bo nie ma tam przydługich opisów – czytając niemal widziałam ciepłe wnętrze pensjonatu (no cóż, będąc nastolatką marzyłam o odkrywaniu tajemnic i odnajdywaniu skarbów, dziś marzy mi się bardziej prowadzenie pensjonatu, stąd pierwsze skojarzenie) Cecilię, Unę, Leo i Egona; widziałam Zatokę Okrętów i plażę, ciemne sylwetki podejrzanych postaci, opuszczony dom, pędzące łodzie motorowe, policyjne koguty, bujającą się na huśtawce papugę, ciemne bunkry i wszystko to, co otacza głównych bohaterów serii
CLUE. CLUE – czyli klucz, wskazówka czy trop, ale też:
Cecilia
Leo
Une
Egon
Wydawnictwo Smak Słowa