Te dwa Zielniki to część większego cyklu zaproponowanego przez wydawnictwo Arkady. Zaintrygował nas ze względów przede wszystkim kulinarnych i właśnie pod tym kątem mieliśmy zamiar napisać recenzję. Wcześniej jednak na Zielnikach swoje łapki położył Redackyjny Chochlik.
Nasze podejście było bardzo pragmatyczne. Przewertować książki pod kątem wiedzy, która może się okazać przydatna w naszym przykominkowym ogródku. Nie bójmy się tego powiedzieć głośno – w końcu w przerwach pomiędzy lekturą kolejnych tytułów wypada coś zjeść, a jeśli już to najlepiej zdrowo i ze smakiem. Zielniki zostały zatem poddane surowym testom z popularnym „krzyżowym ogniem pytań” włącznie.
I muszę przyznać, że test ten oblały – prrrrawie z kretesem.
I być może przyszłaby pora na rozczarowanie, gdyby nie Redackyjny. W sposób nie akceptujący sprzeciwu zapakował książki w plecak i stanął przy drzwiach. Rzucił nam kolejne wymowne spojrzenie. Nie było wyjścia – wyszliśmy razem z nim. Wnioski nasunęły się dość szybko. I przyjemnie nas zaskoczyły.
Okazało się bowiem, że Zielniki to książki jak najbardziej plenerowe i familijne. Nie tylko trzeba, ale wręcz należy wybrać się z nimi na łąkę, czy do ogródka – być może nawet na targ. Zdaję sobie sprawę, że to może być nieco trudne w okresie zimowym, ale w ciepłe miesiące to świetny pomysł na spacer.
Może się wydać, że te książki nie grzeszą grubością – ale jeśli wykorzystacie je odpowiednio, to ich objętość powinna się przynajmniej podwoić. Zawierają one nie tylko krótkie, acz treściwe, notki o roślinach, z których większość nie jest obca Waszym żołądkom, lecz także przestrzeń do wklejenia zasuszonych przykładów. Nie wkładajcie jednak znalezionych okazów od razu między strony zielnika. We wstępie znajdziecie informacje jak zrobić to poprawnie i bez obawy o zepsucie preparatów.
Wydaje Wam się, że to brzmi za poważnie, jak na takie okładki? Niech Was nie zwiodą zadania pszczółki. Wiedza, którą możecie zdobyć teraz może Wam się przydać w bliższej i dalszej przyszłości. Być może – w dobie Internetu – zdobycie jakichkolwiek informacji jest prostsze niż pranie ręczne, ale umiejętność samodzielnego pozyskania wiedzy i przetworzenia jej – to już zupełnie inna bajka.
A skoro już o bajkach – zielachy, czarownice, szamani, znachorzy... no przyznajcie się – ręka w górę, kto choć raz chciał poznać sekrety tajemnych mikstur i napojów. Najwyższa pora zacząć realizować marzenia.
Wydawnictwo Arkady
ISBN: 978-83-213-4652-6
ISBN: 978-83-213-4568-0