Nie mogę powiedzieć, że spodziewałem się znaleźć w tej książce wyjątkowo obszernych rozdziałów poświęconych Marsowi. Nie w przypadku Pratchetta. Po pierwsze, Sir Terry nigdy nie podawał tak oczywistych wskazówek w tytule. Po drugie – zdecydowanie bardziej wychodzi mu obserwowanie i opisywanie zachowań i zwyczajów mieszkańców Ziemi. No... ale o Marsie też będzie.
Długi Mars to już trzecia część z tego cyklu. Dla doświadczonego Światodyskowca może to być ciężka lektura. Zupełnie inne środowisko i nieco mniejsza doza absurdalnego humoru zdecydowanie wyznaczają różnicę pomiędzy tymi dwoma seriami. Jednak główna różnica polega chyba na tym, że w Świecie Dysku każda część może być traktowana jako osobna historia. W przypadku Długich... musimy się liczyć z tym, że opowieść, o której czytamy w trzecim tomie, zaczęła się kilkadziesiąt lat wcześniej, a bohaterowie zdążyli się już nieco zestarzeć.
Ale też prawda jest taka, że jeśli zainteresowaliście się tym tytułem, to prawdopodobnie znacie dwa poprzednie tomy i być może poszukujecie odpowiedzi na pytanie, czy jest on lepszy, czy gorszy, od dwóch poprzednich. Cóż... na to pytanie Wam nie odpowiem, bo uważam ten cykl za wyjątkowo równy. Przewaga pierwszego tomu polegała na tym, że wprowadzał nowy pomysł. Pozostałe dwa przede wszystkim rozwijają wydarzenia i ich konsekwencje.
Wydarzenia opisane w Długim Marsie dzieją się już około trzydziestu lat później w stosunku do pierwszego tomu. Spokojnie możemy założyć, że przynajmniej jedno pokolenie przewinęło się przez ten czas poprzez te ziemskie padoły, a sam kroker, który umożliwia przekraczanie, nie tylko został uznany za coś kompletnie normalnego, lecz także rozwinięto szereg jego wariantów – w tym również ten policyjny. Udoskonalono sposób przenoszenia przedmiotów oraz broni, a wszystko by poprawić bezpieczeństwo i jakość życia przekraczających. Poza militarnym aspektem (co nie znaczy, że w absolutnej izolacji od niego) znacząco rozwinął się także aspekt naukowy – co i rusz ktoś prowadzi badania – jak wiele jest światów, ile z nich można zbadać, czy są wykroczne Marsy i kto, tak naprawdę, dotarł do nich pierwszy.
Przy tym wszystkim wydawać by się mogło, że o człowieku i jego zwyczajach autorzy powiedzieli już wszystko. Przecież ewolucja zadziałała i wszyscy się dostosowują do istniejącej sytuacji. A jednak...
A jednak obaj autorzy znaleźli dość materiału i inspiracji, by opowiedzieć nam o zachowaniu człowieka w kilku konkretnych sytuacjach. Człowiek nie zawodzi... ale tak ciężko się uczy...
A Baxter i Pratchett nie zostawiają na nim suchej nitki.
Sięgnijcie po Długiego Marsa jeśli spodobały Wam się poprzednie dwie części. Być może nie wiecie jeszcze wszystkiego.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7961-121-8