Mazurek Dąbrowskiego - Małgorzata Strzałkowska

Mazurek Dąbrowskiego – Małgorzata Strzałkowska

Zupełnym przypadkiem w moje ręce trafiła książka, która opowiada o czymś, o czym my sami nie rozmawiamy zbyt często – żeby nie powiedzieć, nie rozmawiamy wcale. Czasem można odnieść wrażenie, że coś, co powinno być powodem do dumy, nagle staje się tematem tabu. Przesadzam? A co Wy wiecie o hymnie narodowym?

okładka książki

Ile zwrotek ma Mazurek? Jakie tempo? Czy zawsze tak brzmiał? O czym nam mówi i czym zasłużył na godne miano hymnu narodowego? Czy w szkole mówią o nim na muzyce, na polskim, czy może na lekcjach wychowawczych? A może wiecie o co chodzi w tym utworze i możecie swobodnie o nim opowiedzieć? No dobrze – dość już pytań.

Książkę otrzymałem na konferencji przed V Warszawskimi Targami Książki. Zaintrygowała mnie, bo opowiadający o niej człowiek podkreślał, że jest skierowana nie tylko do dzieci. Okładka oraz nazwa wydawnictwa (Bajka) na pierwszy rzut oka mówiły coś zupełnie przeciwnego. Bliższe poznanie tak okładki, jak i treści uświadomiło mi, że Mazurek... książką dla dzieci nie jest w ogóle. Nadal jednak zastanawiałem się, jak szalenie brzmi pomysł, by napisać książkę o hymnie i próbować ją sprzedać w tak komercyjnych okolicznościach jak targi.

Już po lekturze kilku stron wróciły do mnie wszystkie prawdy na temat książek – nie oceniaj po okładce, baw i ucz, poczytaj mi mamo i jeszcze kilka innych i zrobiło mi się, na krótko, wstyd (że tak mało wiedziałem i tak łatwo sam uwierzyłem w stereotypy. Ustąpił on wkrótce rosnącej ciekawości i dosłownie połknąłem tę książkę w kilkanaście minut. Oczywiście nie zachęcam Was do ćwiczenia umiejętności szybkiego czytania właśnie na tym tytule. O wiele przyjemniej i w zgodzie z książką będzie zawołanie swojej pociechy i poczytanie o hymnie i jego historii.
Napisałem wcześniej, że to nie jest książka dla dzieci. I tu chciałbym się przynajmniej częściowo wycofać – Mazurek... może być faktycznie zbyt trudną lekturą dla dziecka, które chciałoby poczytać sobie samodzielnie. Ale już czytanie w grupie – rodzice dzieciom – powinno przynieść wiele dobrego – a przede wszystkim wiedzę i wychowanie.

Temat pieśni o tak wielkim znaczeniu dla Polaków nie może być łatwy. A próby wytłumaczenia go dzieciom...Tymczasem Małgorzacie udało się napisać tę rozprawę w sposób jednocześnie profesjonalny i przystępny – nawet dla młodego czytelnika.

Sama książka ma niewiele ponad 60 stron, ale bibliografia podana na końcu jest obszerna i podana w przejrzysty sposób.

Nie próbuję Was namawiać, byście kupili tę książkę i czytali po fragmencie przed śniadaniem. Być może – jeśli zechcecie – będzie to najmniejszy (najchudszy) półkownik w Waszych zbiorach. Nie trzeba być ortodoksyjnym patriotą, by tę książkę nabyć. Niemniej jednak wiedza o Pieśni Legionów Polskich we Włoszech powinna być przyswojona. Ta książka pozwoli Wam nadrobić zaległości – praktycznie bez bólu. A przy okazji – dowiecie się kilku ciekawych smaczków.

Kamil Świątkowski

Wydawnictwo Albatros
ISBN: 978-83-61824-72-5