Jan Nowicki – droga do domu – Rafał Wojasiński

Życiorysy i biografie mają często tę wspaniałą cechę, że potrafią dość radykalnie zmienić nasze zdanie o człowieku, o którym opowiadają. Oczywiście wszystko zależy od tego jak są napisane, bo przecież oczekujemy niespodzianek, zaskoczenia, czasem jakiegoś małego, lub większego brudu – czegoś, co nas uśmiechnie, zszokuje, albo pomoże rozwiązać krzyżówkę.

okładka książki

Czasem to jednak nie mnogość faktów i ciekawostek świadczy o tym, jak dobra jest dana biografia. Są tytuły, od których wręcz oczekujemy, że będą “na poziomie”, że będą “miały klasę” - przynajmniej szytą na miarę swoich bohaterów. W tym miejscu największego znaczenia nabierają zdolności pisarskie autorów.

Książkę Wojasińskiego można najkrócej opisać jako smutnawą i nostalgiczną. Jest jednocześnie zwykłą i przyziemną, ale też trochę uduchowioną lekturą. Można powiedzieć, że droga do domu jest nie tyle opowieścią o Nowickim, co o jego myślach i wspomnieniach. Podczas lektury można odnieść wrażenie, że słyszymy aktora, jak mówi o sobie, gdyby nie fakt, że całość, opowiedziana jest w trzeciej osobie i możemy wyczuć, że narrator nie wie wszystkiego.

O Janie Nowickim, jako aktorze, można powiedzieć wiele – można go lubić, można żywić wręcz przeciwne uczucia, można nie cenić jego filmów, ale nie można mu odmówić doświadczenia i tej “klasy i stylu” którą posiadają aktorzy z tak zwanego starszego pokolenia. Nie gra hałaśliwie, nie zabiega o sławę i wywiady ani nie “pcha się na tabloidy”. Nie musi tego robić, a sam sprawia wrażenie, że nigdzie mu się nie spieszy.

Po kilku stronach drogi do domu czytelnik może odnieść wrażenie, że książka ma dokładnie taki sam charakter. Jest wydana w trwały, ale nie przesadzony sposób. Zawiera niezliczone pokłady wspomnień i marzeń, z których część ujawnia dla przyjemności czytelnika.

Wojasiński nie przedstawia Nowickiego, jako zwykłego człowieka, który – jak się wydaje – dość mocno myśli o tym, w którą stronę teraz zmierza. Aktor odsłania się ze swoimi słabościami i rozterkami. Przez moment można nawet odnieść wrażenie, że czytamy epitafium. Wspomnienia opisane są krótko i bardzo obrazowo – zupełnie jak myśl biegnąca przez głowę i zaraz znikająca za drugim uchem. Bez wątpienia jest to też książka bardzo osobista, ale pozostawia niedosyt...

Wiesz, jak mija czas? – pyta – Tak, że wszystko wydaje się nagle inne, mimo że obiektywnie się nie zmienia.

Kamil Świątkowski

Nowy Świat
ISBN: 978-83-7386-375-0