Może się to wydawać dziwne, że taka zagorzała pacyfistka jak ja sięgnęła po taką pozycję. No ale wszystkiego w życiu podobno trzeba spróbować, więc co mi szkodziło… A że przykominku.com objęło tę powieść patronatem, powodów znalazło się więcej.
Książka jest fabularyzowanym opisem (jak to określił mój konsultant od spraw historycznych – opisem w prostych żołnierskich słowach) wydarzeń związanych z walkami o wyspę Leros 12-16 listopada 1943r.
Po kapitulacji Włoch i przejściu włoskich wojsk na stronę aliantów we wrześniu 1943r. Niemcy zmuszeni zostali do „odzyskania” kontrolowanych przez Włochów obszarów. Hitler uznał, że grecka wyspa Leros ma znaczenie strategiczne – była dobrze ufortyfikowana, uzbrojona i w miarę blisko stamtąd do Turcji, co pasowało do planu Hitlera – istniało realne zagrożenie, że neutralna dotąd Turcja przyłączy się do aliantów.
Ponieważ Leros jest wyspą górzystą, Niemcy włączyli do akcji elitarną formację strzelców alpejskich Edelweiss, składającą się głównie z doświadczonych alpinistów pod dowództwem pułkownika Stürmera.
Akcję opartą jak najbardziej na faktach historycznych ożywiają sceny z udziałem dwóch oddziałowych wesołków – sierżanta „Byka Jo” Meiera i kaprala „Japa” Madada, dwójki przyjaciół, którzy intensywnie korzystają z życia mając świadomość, że kolejny dzień może dla nich nie nadejść.
Narracja prowadzona jest z punktu widzenia Niemców, ale też Anglików, co pozwala na przyjrzenie się wydarzeniom z obu stron; autor stara się zachować obiektywizm. Nie ma tam „dobrych” i „złych”; są żołnierze, którzy mają wykonać zadanie. Jedynym akcentem wskazującym na sympatie (a może raczej antypatie) autora jest zachowanie majora Greula – nazistowskiego fanatyka, który okrucieństwo i zabijanie traktuje nie jako wojenną konieczność, ale jako coś całkiem zwyczajnego. Nie przeszkadza mu zupełnie i nie szarpią nim żadne rozterki; co ciekawe – przeszkadza mu natomiast wulgarny język podkomendnych. Myślę, że to wiele mówi o tej postaci. Niemniej major Greul jest jedyną tego typu postacią, co też wiele mówi o obiektywnym spojrzeniu autora.
Ponieważ historii uczyliśmy się w szkole, nie zdradzę żadnej tajemnicy jeśli powiem, że niemiecka operacja zakończyła się sukcesem. Okupionym znacznymi stratami, zarówno po stronie niemieckiej, jak i po stronie aliantów. Tak kończy się książka. Ale jeśli wziąć pod uwagę ostateczny wynik II wojny światowej to gorzkie zwycięstwo nie miało żadnego znaczenia. A gdyby spojrzeć jeszcze szerzej to – posłużę się cytatem z książki:
„Zwycięstwo albo śmierć! Jakie to ma znaczenie w wielkim planie wszechświata?”
Z całą pewnością nie jest to książka dla pań ani dziewczynek, ale na pewno spodoba się lubiącym inscenizacje historyczne chłopcom, niezależnie od wieku. Kojarzy mi się z kolekcją „tygrysów” które stały kiedyś na regale mojego dziadka i wyglądały na intensywnie czytane. Przyznam, że mimo mojego pacyfizmu podoba mi się język, którym jest napisana. Warto było po nią sięgnąć. Do tego mój Konsultant-historyk po lekturze stwierdził, że mu się bardzo podobało – a on jest znacznie bardziej krytyczny niż ja, zwłaszcza jeśli chodzi o fakty historyczne w literaturze wojennej…
Wydawnictwo Erica
ISBN: 978-83-62329-45-8