Czarem i smokiem - Romuald Pawlak

W książkach dla młodszych grup wiekowych jest pewna magia. Myślę że można ją nazwać cudowną magią naiwności. Właśnie przez nią książki są takie barwne i na swój sposób wiarygodne. Z żalem więc przychodzi mi przyznać, że z czasem wyrasta się z niektórych książek. Kiedy nachodzą mnie takie właśnie smutne myśli zawsze staram się wystawić je na próbę.

okładka książki

Tym razem nie było inaczej. Próba się odbyła, a smutne myśli, o czym donoszę z radością, przegrały z kretesem. Czarem i smokiem nie jest książką genialną. Nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że tekst pełen jest kultowych dialogów, błyskotliwych ripost i fajerwerkowych opisów.
Ale...

Książka obfituje za to w paletę zgrabnie przerysowanych charakterów. Od skrajnie pozytywnych, po niezmiernie negatywne, a każdy z nich odpowiednio skomplikowany i zakręcony we własnych planach zemsty. No tak... zazwyczaj chodzi o zemstę i nie do końca wiadomo, kto zaczął.
Ale do rzeczy.

Jak powszechnie wiadomo świat pełen jest smoków, krasnoludów, księżniczek i oczywiście magów. Wszyscy posiadają wyraziste charaktery, nienaganne maniery, najwyższej jakości wykształcenie zdobyte w najlepszych akademiach. Prawda jest taka, że mówi się tylko o bohaterach i o zwycięzcach, czyż nie?
Ale jest jeszcze inna nieco alternatywna prawda – księżniczki miewaja spaczone charaktery, Smoki mają lęk wysokości, a magowie prześlizgują się przez uczelnie z miernym wynikiem. Ale co poradzić, kiedy czasem to nie mag wybiera sobie moc, tylko to ona wybiera sobie magów. Czasem kończy się to spaleniem wioski, czy świątyni, czasem wygnaniem z rodzinnego domu.

Rosselin o swojej mocy dowiedział się całkiem przypadkowo. Ale dzięki temu przypadkowi jego życie całkowicie się odmieniło. Otworzyły się przed nim nowe możliwości i nowe szanse, z których jednak nie pozwolono mu skorzystać tak łapczywie, jakby sobie mógł życzyć. Jedno na czym mógł polegać to własny spryt i duża doza szczęścia. Rosselin korzysta z nich pełnymi garściami. I właśnie w chwili, kiedy wszystko już wydaje się w porządku i wydarzenia przyspeszają, jakiś karzeł podkłada mu nogę.
Oczywiście „podłożenie nogi” to przenośnia , ale upadek boli Rosselina tak, jak żadna metafora nigdy jeszcze nikogo nie bolała. Coś z tym należało zrobić.

To dopiero pierwszy tom z trzech – znowu „magia trylogii” - ale szczerze przyznam, że pozostałych dwóch nie mogę się doczekać. Autor między słowami zawarł mnóstwo cierpkiego, ale łatwego w odbiorze humoru, który sprawia, że o przygodach Rosselina czyta się z olbrzymią przyjemnością.
Nietrudno też dojść do, słusznego poniekąd, wniosku, że Czarem i smokiem można zdziałać równie dużo, co ogniem i mieczem.

Kamil Świątkowski

Fabryka Słów
ISBN: 83-89011-64-6

Kwestionariusz

Wywiad