Trochę dziwnie zaczęłam tę lekturę, bo w środku cyklu. Jakoś wcześniej nie miałam okazji poznać Eragona, Saphiry ani ich przyjaciół, ale dzięki zamieszczonemu na początku streszczeniu poprzednich przygód Smoczego Jeźdźca nie czułam się bardzo zagubiona.
Smoki to istoty obecne w mojej wyobraźni od zawsze – tajemnicze stworzenia z mitów, baśni i legend wielu narodów. Tak dalece wrosły w światową kulturę, że są właściwie czymś na pograniczu fantazji i rzeczywistości. Od dawna podejrzewałam, że ktoś, dawno temu, puścił kilka plotek, na bazie których ludzie zbudowali smokom tzw. czarny PR. Jako stworzenia delikatne i wrażliwe nie mogły tego znieść i zniknęły gdzieś w swoim świecie, zacierając wszelkie ślady obecności w naszym – może z wyjątkiem dla strzępków ludzkiej pamięci…
Historia Eragona, młodego chłopca, który niespodziewanie okazuje się być jednym z ostatnich Smoczych Jeźdźców, opowiada o walkach, bitwach ale też i o pięknej przyjaźni między człowiekiem i smokiem.
Karty książki zaludnia wiele postaci różnych ras. Oprócz ludzi, elfów, krasnoludów, smoków, urgali i wielu innych istot, spotkamy tu także, mocno wyróżniające się, kotołaki. Zachwyciła mnie trafność: wszak każdy właściciel nawet najłagodniejszego Mruczka doskonale wie, że niewinny wygląd i pełne zadowolenia mruczenie nie są w stanie ukryć prawdziwej natury dzikich bestii, które pod miękkim futerkiem zamieszkują. A jeśli dodać umiejętność zmiany postaci otrzymamy nieustraszonych wojowników szukających okazji, żeby spuścić komuś manto.
Eragon i armia Vardenów pod dowództwem kobiety – Nasuady – dążą do pokonania Galbatorixa, dawnego Smoczego Jeźdźca, który swoje magiczne zdolności wykorzystuje wyłącznie do czynienia zła. Tom I, Dziedzictwo opowiada o oblężeniu dwóch miast: Aroughs i Dras-Leony, opiewając wyczyny Eragona, jego kuzyna Rorana oraz ich przyjaciół.
Wbrew zapowiedziom US News & World Report, iż jest to nowy numer jeden literatury dziecięcej, uważam, że jest to książka dość krwawa. Widoczny jest w powieści schemat: bohater walczący ze złem i potężny człowiek (lub też inna istota), który jest tego zła uosobieniem. To chyba ulubiony motyw twórców – od mitów o herosach po Gwiezdne Wojny – sprawdzający się niemal zawsze.
Widoczne jest zainteresowanie autora Tolkienem – nastoletnim czytelnikom lubiącym Władcę Pierścieni seria młodziutkiego autora Dziedzictwa może się spodobać.
Może nigdy nie byłam chłopcem marzącym o wielkich czynach w wielkich bitwach, więc teoretycznie ta książka nie jest kierowana do mnie, ale – jak wspomniałam – zawsze lubiłam smoki. To wcale nie są wściekłe i żądne krwi bestie (no, może czasami…) tylko wspaniali przyjaciele. Poza tym przedstawione w powieści kobiety wcale nie są gorszymi wojownikami od mężczyzn – a w kilku przypadkach nawet znacznie lepszymi (zastanawiałam się nawet przez moment, czy się aby nie przekwalifikować…). Ogólnie książka podobała mi się, mimo że nie bardzo czuję się jej adresatem. Myślę, że skoro autor w wieku kilkunastu lat potrafił stworzyć swój własny kawałek świata, tak skomplikowaną historię i do tego zgrabnie ją opisać – możemy się po nim spodziewać jeszcze wielu ciekawych powieści w przyszłości.
Wydawnictwo MAG
ISBN: 9788374802284