Ta recenzja dotyczy tak naprawdę dwóch książek, ale obie dotyczą genezy jednego z najbardziej rozpoznawalnych zespołów ubiegłego wieku. A jeszcze dokładniej – dotyczą dwóch frontmenów zespołu Genesis – tego, co się działo przed powstaniem zespołu i tego, co robili później.
Peter Gabriel – Świat realny, Świat sekretny to opowieść o nieśmiałym człowieku, który próbował odnaleźć swoją drogę w życiu i w muzyce. Jak się okazało dość szybko znalazł w sobie zdolności organizacyjne i już od początku był w stanie grać zarówno rolę rzecznika, jak i menadżera swoich pierwszych zespołów.
W pierwszej części książki Maurycy Nowakowski przeprowadza nas przez artystyczne dojrzewanie Gabriela. Musimy mu uwierzyć na słowo, że muzyk walczył ze swoją nieśmiałością na każdym kolejnym występie. Na scenie tworzył teatralne spektakle i stosował przebieranki i dzięki nim stworzył sam siebie. Po kilku nieudanych składach Gabriel znalazł wreszcie muzyków, z którymi później stworzył Genesis, a po kilku latach i wydanym albumie dołączył do nich również Phil Collins i na kilka lat zespół grał w swoim najlepszym składzie. W 1975 Gabriel zdecydował się jednak na pójście solową drogą. A tym etapem bardziej szczegółowo Nowakowski zajął się w drugiej części książki. Pozwolił sobie na bardziej wnikliwą analizę kolejnych albumów wydawanych przez Petera Gabriela i krótką notkę o większości pojedynczych piosenek.
W przypadku Phila Collinsa – Człowieka orkiestry historia wygląda troszeczkę inaczej. Autor bardzo szybko wprowadza Collinsa do Genesis. Artysta pojawia się tam już na początku drugiego rozdziału praktycznie już jako w pełni ukształtowany perkusista.
Opisując Collinsa Maurycy Nowakowski zdaje się być bardziej skupiony na osobistych aspektach życiorysu. Pracoholizm perkusisty i wynikające z niego problemy z prowadzeniem życia rodzinnego sprzyjały takiemu właśnie podejściu.
Muzycznie też jest o czym poczytać – Muzyk uważany był za tytana pracy, więc Genesis nie było jedynym polem, na którym był aktywny. Jego solowe przedsięwzięcia są co prawda podkreślone nieco mniej wyraźnie, ale autor nie ominął najważniejszych utworów i możemy się zapoznać z ich okolicznościami i znaczeniem.
Jeszcze tylko jedna sprawa dotycząca samego Genesis. W przypadku Gabriela fragment dotyczący tego zespołu jest znacząco krótszy niż w przypadku jego następcy, ale autor podkreśla dość wyraźnie, jakie było nastawienie Petera do Phila. Collins został przyjęty z otwartymi rękami i stanowił swoisty katalizator do kariery zespołu. I zgodnie ze słowami autora nie było między nimi żadnych spięć, więc można było uciąć wszelkie dysputy o wyższości zespołu w zależności od konfiguracji Gabriel/Collins. Artyści przez pewien czas uzupełniali się na scenie również wokalnie.
Jednak w Człowieku orkiestrze – przynajmniej na chwilę – wyłania się inny punkt widzenia, w którym pewne działania Gabriela mogły być postrzegane jako „dezintegrujące”. Warto też zauważyć, że po jego odejściu Genesis przeszło dość znaczącą zmianę wizerunkową. Ale to już jest wiadomość dla tych, którzy zdecydują się na przeczytanie obu tytułów.
O ile jednak Gabrielowi udało się na dobre odejść z zespołu (co nie znaczy, że nie grywa z nimi od czasu do czasu), o tyle wielbiciele Collinsa mogą spać spokojnie i podtrzymywać nadzieję, że kiedyś usłyszą go z Genesis. Na razie odchodzenie nie bardzo mu się udaje.
Jeśli jednak jesteście wielbicielami ich talentów z osobna...
Wydawnictwo Anakonda
ISBN: 978-83-63885-16-8
ISBN: 978-83-63885-13-7