Bywają rzadkie przypadki, kiedy, opisując książkę, dodaję, iż „najwidoczniej nie jestem właściwym odbiorcą tej książki”. Rzadkie, gdyż używam tej frazy w specyficznych sytuacjach, których raczej unikam i kiedy bez ogródek określam autorytarnie książkę jako śmieć. Zwłaszcza, iż nie wierzę w podział literatury na odbiorców, tylko na literaturę marną i dobrą.
Są jednak sytuacje, kiedy fraza o niewłaściwym adresacie znaczy dokładnie to, co ma znaczyć. Tak jest też z tą książką. Książka jest pozycją dla dzieci i to pozycją godną polecenia. Nieżyjący już autor, Roald Dahl był za życia ekscentrykiem i pisywał także świństewka dla dorosłych, jednak miliony dzieci kojarzą go właśnie z literaturą przeznaczoną dla nich.
Książeczka opisuje przygody pogodnego chłopca - sieroty Kubusia, który salwuje się ucieczką z domu, w którym twardą ręką wychowują go złe ciotki. Wyhodowuje wielką brzoskwinię, dzięki której poznaje nowych przyjaciół – wielkie owady, które mimo dziwacznego wyglądu są naprawdę w porządku i zastępują mu rodzinę. Podróżują i mają wiele przygód – czego chcieć więcej. Chłopiec natomiast, a wraz z nim mali czytelnicy uczy się sporo mądrych ciekawostek o owadach.
Książka nie jest przegadana, została napisana łatwym, lecz nie prostackim językiem. Pochwała należy się nawet, niegdyś piętnowanemu za pewne sprawki związane z oryginalnym tłumaczeniem Tolkiena, Jerzemu Łozińskiemu. Tym razem tłumacz postarał się, by piosenki i wierszyki miały swą rytmikę, sens i lubiane przez dzieci rymy. Ta książka jest idealnie napisana dla młodszych dzieci i tatusiów - czytaczy. Krótkie, kończące się suspensem rozdziały, dialogi, które można czytać na głosy, i piosenki, które można mrukliwie śpiewać, nawet nie zdobywając zachwytu jurorów Idola, za to zachwyt dziecka. Ponadto warstwa dydaktyczna też nie jest błaha, lecz nie narzuca się i nie umoralnia na siłę. Dziecku ta książeczka pozwoli przestać bać się wszelakiego, skrzypiącego nocą po podłodze, robactwa i zacząć szanować życie zwierząt, pokazując, że nie wszystkie owady to szkodniki.
Książka jest poręcznie nieduża, z wesołymi szkicowymi ilustracjami Quentina Blade, w sam raz na piknik lub czytanie przed zaśnięciem. Osobiście uważam jednak, iż cena, w porównaniu do sposobu wydania, jest ciut za duża, ale nie na tyle, aby dziecku tej książki nie kupić (w końcu płacimy za mistrzowskie słowo).
Wydawnictwo Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-7506-159-8