Szczerze i autentycznie nie cierpię tej książki. I muszę to powiedzieć otwarcie inaczej chyba nigdy o niej nie napiszę... zabieram się do tej recenzji już po raz trzeci i nie wiem z której strony najlepiej ją ugryźć. Nie chodzi o to, że to zła książka jest – bo nie jest. To wszystko oczywiście przez Kaczmarskiego.
Być może znacie to uczucie, kiedy muzyka, albo poezja jest Wam szczególnie bliska. Na tyle, że również autor wydaje się kimś bardzo specjalnym. Za każdym razem, gdy czyta się lub słucha takiej osoby, można odnieść wrażenie bardzo osobistego komunikatu: „wiem o czym mówisz... sam to przeżyłem...„ – nawet jeśli zdajemy sobie sprawę z tego jak bardzo nierealne jest to myślenie.
W każdym razie z Kaczmarskim, a właściwie z jego muzyką czułem właśnie coś tak osobistego i teraz mam w ręku książkę zatytułowaną „Mimochodem...”, w której w całkowicie konwersacyjny sposób rozmawiają sobie osoby z najbliższego otoczenia Artysty. I niby jak ja mam się poczuć? Jak im nie zazdrościć. Jak chłonąć tę wiedzę bez cienia zastanowienia...
To tyle w kwestii uczuć związanych z książką. Choć nie ukrywam, że cała lektura minęła mi właśnie w podobnym nastroju. Ale im dalej brnąłem w treść, tym więcej pytań sam sobie zadawałem. „Co ja właściwie wiem o Kaczmarskim?”
Wiedziałem... i wiem tylko tyle ile opowiedział mi o sobie w swojej muzyce. I wydawało mi się, że to nie mało. Jego piosenki przemawiały do mnie i do moich kolegów z klasy i ze studiów i wszyscy chyba mieliśmy wrażenie, że są one napisane właśnie dla nas, a duża część z nas chciała przeżyć tyle co Jacek i pisać teksty, które wywierałyby podobny wpływ na naszych rówieśników i następne pokolenia. Później zdałem sobie sprawę, że nie byliśmy pierwsi, którzy tak pomyśleli i – z pewnością – nie byliśmy ostatni. Książka – wydana w dziesiątą rocznicę śmierci Artysty – przypomniała wiele wspomnień z kwietnia 2004, kiedy to wszyscy, bardziej, mniej, lub prawie wcale zasłuchani w utworach Kaczmarskiego chcieli powiedzieć, jak bardzo go znali i szanowali, i doceniali...
Mimochodem to zbiór wywiadów przeprowadzonych z ludźmi, których z Jackiem Kaczmarskim łączyły bardzo bliskie układy – uczuciowe, zawodowe, rodzinne... Ludzi, którzy mają pełne prawo wypowiadać się o nim, a którzy opowiadają nam zupełnie nieznane historie związane z Artystą. Poznajemy szczegóły, które tworzyły całość Jacka Kaczmarskiego – tego, który śpiewał i tego, którym się stawał po zejściu ze sceny.
Ja potwierdziłem sobie jeszcze jeden fakt. Jego muzyka wciąż żyje i inspiruje nowe pokolenia – o tym też tu przeczytacie. Nie opowiem Wam jak lekkim piórem posługuje się autorka, czy jakich wyszukanych metafor używa. Ale jeśli muzyka Kaczmarskiego robiła na Was jakiekolwiek wrażenie – nie będziecie żałować tej lektury.
Wydawnictwo Bellona
ISBN: 978-831113128-6