No dobrze – mam słabość do biografii i nie będę się z tym ukrywał. Tym bardziej jeśli bohaterem takiej biografii jest na przykład cały zespół. Czytam sobie wtedy z przyjemnością i skrzętnie ukrywaną zazdrością. Dlaczego to innym przytrafiają się takie znajomości, a ja mogę sobie tylko poczytać...
A tak. No i tym razem to e-book – gdyby to miało znaczenie.
The Rolling Stones to zespół-legenda – pod względem stażu, dokonań, awantur... po całości. Powstało o nich wiele dokumentów, a jeszcze więcej narosło wokół nich mitów. Z czasem więc czytanie nowych tytułów powoduje, bardziej lub mniej świadome, porównywanie faktów. Nie ukrywam, że i tym razem nie udało mi się tego uniknąć. I tu też pojawia się największy zarzut jaki mam pod adresem tej pozycji. The Rolling Stones Sandforda to wciąż przede wszystkim historia Glimmer Twins. W pierwszej części książki mamy jeszcze Briana Jonesa, ale cały ciężar biografii zespołu spoczywa na duecie Jagger-Richards. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że odzwierciedla to stan faktyczny, ale i tak byłoby miło poczytać nieco więcej o pozostałych członkach grupy. A tak... owszem są informacje, że to nie Jagger, ani Richards zaliczali najwięcej groupies, a Charlie zawsze i wszędzie zachowywał się z kulturą i spokojem. Ale to wszystko mało...
Ale poza tym – to sama przyjemność z odrobiną tego dziwnego uczucia, że może jednak nie chciałbym jeździć z zespołem w trasy aż tak bardzo, jak mi się wydawało jeszcze w pierwszym rozdziale. Niektóre z przygód opisanych tu przez autora lepiej poznawać tylko z opowiadań. I być może należy się cieszyć wraz z artystami, że wszyscy przeżyli aż tak długo.
Podtytuł książki to „Zespół, który nie poddaje się żadnej definicji” i przez dość długo autor faktycznie broni tej tezy. Najpierw grupa wprowadza nową jakość do bluesa i do rock'n'rolla i bardzo mocno dąży do wytworzenia swojego stylu. Co najważniejsze – robią to przede wszystkim przez muzykę, i scenę (choć, szczerze mówiąc, nie brakuje im również aktywności poza nią). Wkrótce wyrabiają sobie taką markę, że całe państwa (kontynenty niemal) najpierw zakazują im przekraczania swoich granic, a potem wręcz zapraszają i witają z otwartymi ramionami. Kiedy potem ktoś im zarzucił, że za bardzo zbliżyli się do bycia kolejnym zespołem popowym, oczywiście przeciwdziałali. Czytam i czuję się jak na kolejce górskiej. Wydaje mi się, że powinienem już o tym słyszeń, bo przecież słucham ich już od 25 lat, ale przychodzi zaskoczenie, bo to dopiero połowa lat siedemdziesiątych.
Napisana przez Sandforda biografia jest odpowiednio „brudna” – jak na taki zespół przystało. Proporcje między koncertami i tym, co działo się pomiędzy nimi, zostały zachowane na tyle, że – jako czytelnik – nie wpadałem w dziki zachwyt z powodu każdego zdania, a jednocześnie nie straciłem nic ze swojej sympatii dla zespołu.
Czy książkę warto przeczytać – z całą pewnością, bo jednak są tu informacje, których mogliście nie znać wcześniej, a każda motywacja, by wrzucić Stonesów na głośniki jest dobra – ja się nie oparłem i mam wrażenie, że Wy też nie będziecie próbować.
...a że tym razem e-book? Cóż – najwyżej nie zajmie Wam miejsca na półce.
Wydawnictwo Amber
ISBN: 978-83-241-4513-3