No więc za oknem jest zimno, biało i aura szczypie w policzki. Patrzę na ludzi, którzy chodzą po chodniku i co chwilę przewracają się, ślizgają niemiłosiernie, ćwiczą break-now-dance-later, a kiedy wreszcie uda im się w miarę odzyskać w miarę kontrolowalną równowagę oraz (prawdopodobnie) resztki godności, odchodzą dalej kołysząc się delikatnie z lewa na prawo – jak pingwiny. Ech… Zima… podejrzewam, że przynajmniej połowa ze spacerowiczów najchętniej wyjechałaby… no nie wiem – na Madagaskar.
W przykominkowej redakcji nie mamy zazwyczaj problemów z komunikacją i przekazywaniem sobie informacji. Jednak na Sekary czekaliśmy z ogromną niecierpliwością. Chcieliśmy na własnym gruncie sprawdzić, która z metod (klasyczna, czy nowoczesna) jest faktycznie szybsza. W końcu na Dysku wieże sekarowe wyrastają jak grzyby po deszczu, a mimo to poczta ma się świetnie.
Wiele ważnych i niekoniecznie wesołych dla Świata Dysku wydarzeń miało miejsce w tym roku. Wisienką na torcie okazała się wiadomość zawarta na stronach „The Shepherd's Crown”.
Dość powiedzieć, że Naczelny odczuł nieodpartą chęć, by znów spotkać Wiedźmy.