Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich – Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Paryż, miasto świateł i romantyczna historia z dreszczykiem, czyli wszystko, czego facet NIE szuka w książce. I po co po nią sięgnąłem? Przykominkowe recenzentki z całą pewnością odpowiedziałyby bez trudu, ale ja... cóż kierowałem się głównie ciekawością. W końcu Małgorzata Gutowska-Adamczyk zawsze zajmowała wysokie pozycje w naszych plebiscytach, więc dlaczego nie?

okładka książki

Nie udzielę Wam odpowiedzi na pytanie, czy znalazłem w tej Podróży... jakiś męski pierwiastek. Pozwolę by zaczęła Was kąsać ciekawość i by spowodowała ona, że sami sięgniecie po książkę – tak jak ja.

A Podróż do miasta świateł zabrała mnie w zupełnie inny świat. A dokładniej zabrała mnie w dwa zupełnie inne światy, oba jednakowo egzotyczne, choć nie zawsze nieznane. Mam nadzieję, że autorka (jeśli przeczyta tę recenzję) nie będzie mi miała za złe porównań, które nasunęły mi się na myśli podczas lektury. A szczególnie, to które zawiodło mnie pamięcią do lektur szkolnych z okresu Romantyzmu i Pozytywizmu. Przyznaję, że nie był to mój ulubiony okres w literaturze, a książki wydawały mi się pozbawione „fajerwerków”, ale czytanie ich nie sprawiało mi problemu. A kiedy – raz na jakiś czas – potrzebowałem pochłonąć jakąś spokojniejszą pozycję, wtedy – zwłaszcza Pozytywiści – byli bardzo pomocni.

I tu przychodzi mi do głowy pierwsza obserwacja – komplement. Po licznych tytułach historycznych, fantastycznych i biografiach, czas spędzony nad Podróżami... wspominam jako bardzo relaksujący i spokojny. Nie znaczy to, że książce brak akcji. Ona tam jest i czeka na czytelnika „tuż za następną stroną”. Nie zawsze musi być trzęsienie ziemi już na pierwszej stronie, by utrzymać czytelnika do końca.

Akcja Podróży... dzieje się w dwóch „miejscach w czasie”. O ile współczesny wydaje się... cóż, na tyle niezwyczajnie prawdopodobny, że aż możliwy, o tyle wydarzenia z przeszłości osadzone się tak dobrze w swoim otoczeniu, że nie można pominąć słów uznania dla pracy, która do tego doprowadziła. To jeden z najprzyjemniejszych efektów ubocznych tak ciężkich przygotowań – kiedy w trakcie lektury zamyka się na chwilę książkę, by zerknąć na notę o autorze i sprawdzić, w jakich czasach żył. Tu pozostaje uśmiechnąć się ciepło, kiedy okaże się, że autor żyje i ma się dobrze i prawdopodobnie czeka nas jeszcze kilka podobnych książek.

Ten drugi świat, w którym zawitałem dzięki Podróży... to trochę bardziej skomplikowana sprawa. Staram się nie dzielić literatury na męską i kobiecą, bo w każdym przypadku znajdzie się ktoś i coś, co wprowadzi wyjątek do reguły. Nie powiem więc, że jest to książka tylko dla kobiet. Muszę jednak przyznać, że przez cały czas czułem się jak – nieco zdystansowany – obserwator. Przyjemnie mi było czytać o tym, co przydarzało się innym, ale gdybym miał wybrać postać, z którą miałbym się utożsamiać, to miałbym problem.

Nie zmienia to faktu, że książkę gorąco polecam.

Kamil Świątkowski

Wydawnictwo Nasza Księgarnia/b>
ISBN: 978-83-10-12176-9




tę książkę dostaniesz w Fabryka.pl" , Selkar.pl oraz