Mőlkky – czas się trochę poruszać.

Do tej pory na bezksiążkowe weekendy polecaliśmy głównie gry planszowe. Nadeszło jednak lato i liczymy na piękną pogodę, więc tym razem chcemy zaproponować Wam odrobinę gimnastyki na świeżym powietrzu.

gra

Mőlkky są sprzedawane w dwóch wersjach – większej i mniejszej. My zaopatrzyliśmy się w tę drugą, co wcale nie oznacza, że gra jest cokolwiek łatwiejsza. W pewnym sensie mniejsze kręgle i zbijak wymuszają większą precyzję rzutów. Bo tym razem mamy do czynienia z grą w której trzeba będzie wykazać celnością i pewną ręką. I przemyślaną taktyką...

Instrukcja i zasady

W tym przypadku – chyba po raz pierwszy – muszę przyznać, że zasady tej gry potrafią być surowe i niewykluczone, że z części z nich zrezygnujecie. Mőlkky to gra plenerowa i wprawdzie jest pojedynkiem, ale jeśli walory rozrywki towarzyskiej wezmą górę, to zmiany są akceptowalne.
Opanowanie zasad będzie zdecydowanie łatwiejsze, niż opanowanie zbijaka, a będziecie jeszcze musieli liczyć punkty aż do pięćdziesięciu. Swoją drogą, jeśli nie traficie dokładnie w tę sumę, to Wasze punkty zostają zredukowane do 25 i musicie zacząć gonić przeciwnika.

Punkty zdobywa się na dwa sposoby – i tu najbardziej przydaje się taktyczne przygotowanie. Gra polega – najogólniej – na trafianiu zbijakiem w kręgle oddalone o ok. 3-4 metrów. Kręgle są ponumerowane. Można zdobyć ilość punktów odpowiadającą liczbie na kręglu (jeśli przewrócony został jeden), lub sumie przewróconych elementów (jeśli było ich więcej).

Wspomniana redukcja punktów za przekroczenie „50” to jedna z surowych kar wymienionych w instrukcji. Drugim – niemiłym – zapisem jest informacja, że gracz, który trzy razy z rzędu nie uzyskał punktów, musi opuścić rozgrywkę.

gra

Wiek, liczba graczy i czas gry.

Górna granica wieku – w wielu grach – ustalana jest na 99 lat. Czasem odchodzi się od tego schematu i podaje się tylko dolną granicę. W tym wypadku wyznaczono granicę na 6+. Nie przeprowadzaliśmy jeszcze rozgrywki w tak młodym składzie, ale podejrzewam, że taki zawodnik może wiele wnieść do pojedynku – ze względu na entuzjazm i prawdopodobnie nieprzewidywalną taktykę.

Liczba graczy również została określona tylko na poziomie minimalnym – 2+. Nie byliśmy w stanie określić górnej granicy, ale cztery osoby bawią się doskonale. Jeśli uznacie, że jest Was jednak za dużo, możecie podzielić się na drużyny. Jak podzielicie się zadaniami w zespole – to już zupełnie osobna zabawa.

Czas – opisany jako 15+ – to najbardziej otwarta kategoria. Jestem przekonany, że przynajmniej raz udało nam się zagrać w czasie odrobinę krótszym. Była to ostatnia rozgrywka dnia i „mama wołała na kolację”. Tę partię rozegraliśmy bez zbędnych pogadanek, ale też nie na tym miała polegać zabawa. Mőlkky należy bowiem również traktować jako grę relaksacyjną i towarzyską. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że udało nam się zagrać partię ponad półgodzinną z trzema redukcjami punktów.

opakowanie

Opakowanie, gra i ogólne wrażenie

Muszę wyraźnie ostrzec, że Mőlkky to gra opakowana topornie, ale to właśnie na tym polega jego urok. Mamy do czynienia z małą (lub większą – zależnie od wersji gry) drewnianą skrzyneczką, która mieści w sobie dwanaście kręgli oraz jeden zbijak – również drewniane. Początkowo może Wam się ona wydać nieporęczna, ciężka i niekompatybilna w stosunku do innych gier na półce. Co więcej – brak wieczka i wyraźne braki w spójności ścianek mogą Wam się wydać mankamentem uniemożliwiającym dopakowanie tam czegokolwiek więcej. Myślę jednak, że walory estetyczne są zdecydowanie w przewadze.

Ale...

skoro już wezwałem estetykę do tablicy. Mam niemiłą niespodziankę dla tych graczy, którzy uwielbiają, gdy ich własność wygląda na nową i „nieśmiganą” przez cały czas użytkowania. Mőlkky to drewniana gra plenerowa i musicie pogodzić się z tym, że po kilku rozgrywkach na kręglach i na zbijaku pojawią się wgniecenia, czarne i zielone plamy (od trawy i gruntu). Od razu dam Wam jeszcze dobrą radę. Ponieważ pole gry może się nieprzewidywalnie zwiększyć – strącone kręgle ustawia się ponownie w miejscach, w których wylądowały – postarajcie się znaleźć boisko odległe od ścieżek, na których wyprowadza się zwierzęta. Porwanie zbijaka przez aportującego psa, to jedna z przyjemniejszych niespodzianek, jakie mogłyby Was wtedy spotkać.

Weekend się zaczął – więc bawcie się dobrze!

Kamil Świątkowski

Tactic