AC/DC można nie słuchać i nie znać ich twórczości w szczegółach – ale raczej nie da się powiedzieć, że się o nich nie słyszało. Zespół wypracował sobie zasłużoną pozycję w historii muzyki i wielu wykonawców później próbowało naśladować ich styl. Chyba nie muszę dodawać, jaki był efekt... – bądźmy szczerzy – podrabianie Australijczyków szkockiego pochodzenia nie jest czymś, co przychodzi łatwo.
AC/DC. Wczesne... to książka, którą chętnie ustawię w dziale biograficznych półkowników. Ale już na początku muszę dodać, że mam nadzieję móc dołączyć do tego tytułu jeszcze przynajmniej kilka pozycji. Bo ten jeden to z pewnością nie wyczerpuje wiedzy o zespole i na pewno nie zaspokaja w pełni mojego głodu informacji na ich temat.
Uwielbiam czytać biografie zespołów i artystów, którzy mieli ogromny wpływ na młodość moją, czy moich rodziców. Szczególnie wciągające są fragmenty dotyczące początków, kiedy między wierszami można wyczytać ogrom informacji na temat tego co się działo na świecie (przeważnie a muzyce, ale nie tylko) w tamtym czasie. Nagle wszystkie znane mi z przeszłości nazwiska i zespoły zaczynają się pojawiać i wzajemnie się inspirować. Z jednej strony czytelnik mógłby się w tym pogubić, a z drugiej – jeśli jednak się nie zgubi – czuć jak ryba w wodzie i oddać się chwili.
W przypadku AC/DC. Wczesne... jest podobnie. Książka fascynuje mnie nie tylko zasięgiem czasowym, ale także terytorialnym. Po serii książek dotyczących artystów z powojennej Europy i Ameryki, teraz mam do czynienia z australijskim punktem widzenia. Wbrew pierwszej złośliwej myśli, świat wcale nie stanął na głowie.
Lekturę mogę bezpiecznie przyrównać do jedzenia smacznej drożdżowej babki. Takiej w sam raz na podwieczorek. Jest bardzo apetyczna i przyjemnie nafaszerowana bakaliami – smaczkami i szczególikami z historii zespołu. Można spróbować zjeść ją całą naraz – i nie mam wątpliwości, że tacy amatorzy się znajdą. Ale można również zabierać się za nią w mniejszych porcjach.
Wydawnictwo – po raz kolejny – nie zawiodło mnie, choć muszę szczerze przyznać, że znów zostawiło mnie z pewnym niedosytem. Po lekturze książki musiałem włączyć sobie kilka utworów na YT, musiałem sięgnąć do stron o zespole i skomponować sobie samemu deser. Niedosyt był tym większy, że dołączono w załącznikach krótki opis tego „co było potem” oraz listę źródeł, do których można próbować dotrzeć, by dowiedzieć się czegoś więcej.
I właśnie przez ten niedosyt mam nadzieję, że moja biblioteka dotycząca AC/DC nie zamknie się w jednej pozycji.
Wydawnictwo Anakonda
ISBN: 978-83-63885-25-0