Kiedy pierwszy raz usłyszałem o Grohlu, był dla mnie przede wszystkim perkusistą Nirvany. Potem – bardzo nagle – Nirvana przestała istnieć. Jakiś czas później powstało Foo Fighters. Było już inaczej, ale Grohl zaistniał dla mnie na nowo. I muszę przyznać, że najbardziej zaimponował mi właśnie fakt odejścia od stylu Nirvany.
Przynajmniej takie miałem wrażenie, jako fan Nirvany, ale książka uzmysłowiła mi, że nie wszyscy postrzegali to w ten sam sposób. I muszę to całkiem szczerze przyznać, że biografia Grohla była dla mnie serią wielu wielu zaskoczeń. Większość z nich miała zdecydowanie przyjemny charakter.
Przekonanie, że Dave Grohl nie jest jedynie „perkusistą z Nirvany”, zmieniłem już kilkanaście lat temu. Jednak o środowisku, z którego muzycznie wywodzi się ten muzyk, dowiedziałem się dopiero kilka rozdziałów temu. I było to pierwsze z przyjemnych zaskoczeń. Zwłaszcza komentarze o perkusiście samouku, który z braku zestawu ćwiczył na poduszkach. Jak pokazuje historia – opłaciło się. Intensywność uderzeń w perkusję przysporzyła Grohlowi wielu przydomków. Nawet wśród osób spoza branży krytyków muzycznych spotkałem się określeniem „najszybsze pałeczki rock and rolla”.
Grohla określano również mianem „najmilszego rockendrollowca świata” i trudno się temu dziwić. W końcu jest zawsze przyjaźnie uśmiechnięty, a dziennikarze uwielbiają z nim rozmawiać, bo nie zgrywa się na niedostępnego gwiazdora. Wrażenie jest tym bardziej zdumiewające, gdy uwzględni się punkowe fascynacje Grohla.
Ale wróćmy do książki. Autor wspomina, że Grohl bardzo długo nie mógł uciec od „piętna” byłego muzyka Nirvany. Praktycznie każde jego przedsięwzięcie po 1994 roku było przyrównywane do twórczości Cobaina. W książce zaś przewija się – wręcz uporczywie – motyw kawałów o perkusistach. Nie mogę odpowiedzieć za autora, jaki miał pomysł, ale dla mnie to była dobra przypominajka o tym, jak bardzo uboga była moja wiedza o Grohlu.
Niespodzianek zdecydowanie negatywnych nie stwierdziłem. Te które zaskoczyły mnie w sposób nieco mniej przyjemny należały raczej do zakresu wiedzy, którą właśnie przyswajałem, niż do samej książki. Były tu między innymi wewnętrzne problemy Nirvany i ich prawdziwe przyczyny, czy opinia Grohla o Bono – tę gorąco polecam odszukać i przeczytać. Ale w tym miejscu nie powiem nic więcej poza fakt, że wypowiedź Grohla była miażdżąco szczera.
Podróż przez muzyczne życie Grohla jest bardzo przyjemna i wciągająca. Małe zastrzeżenie mogę mieć chyba tylko do skromnego materiału ilustracyjnego. Jestem przekonany, że każdy fan doceniłby jeszcze jedną, dwie wszywki ze zdjęciami. Nie zmienia to jednak faktu, że Dave Grohl. Nirvana & Foo Fighters to książka warta polecenia.
Wydawnictwo Anakonda
ISBN: 978-83-63885-14-4