Stęskniłam się już za Samem Vimesem, więc to oczywiste, że sięgnęłam po najnowszą pozycję z cyklu o straży miejskiej (choć na polskie tłumaczenie pewno przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać). Tym razem komendant Vimes, wraz z żoną i sześcioletnim już synem, wyjeżdżają na długo odkładane wakacje do rodzinnej posiadłości na wsi. Lord Vetinari dziwnie skwapliwie wyraża zgodę na urlop szefa policji. co jest o tyle intrygujące, że w mieście pojawia się coraz więcej trollowych narkotyków. Sam Lord zastanawia się również, co robić z ludźmi bogatymi, którzy z nudów popełniają przestępstwa…
Do lektury cyklu książek o przygodach Kapitana Jacka Aubreya i Doktora Stephena Maturina nie trzeba mnie specjalnie zachęcać. O ile to możliwe staram się podążać za historią i czytać wszystkie części w kolejności przewidzianej przez Autora. Czasem jednak zdarzają się niespodzianki.
Now that's a surprise! Just when he needed it the most Captain Jack Aubrey received his command on the Royal Ship. His life was getting colors again. And the color that was the most attractive in this particular moment was as gold as money paid for the prizes. Captain Aubrey was far from the thought of retirement, but he had some land plans in mind. Having that golden color on his side was truly important for the plans to come true.
But that wasn't the only surprise...