Blogi

To już dziesięć lat - uwaga - BĘDĄ KONKURSY

Tak się złożyło, że 10 lat temu w Globalnej Wiosce pojawiły się pierwsze przykominkowe recenzje. I powiem szczerze, że ten fakt nie przestaje mnie zaskakiwać i achwycać już od kilkunastu tygodni - czyli od chwili kiedy zdałem sobie z tego sprawę i zacząłem próbować coś z tym zrobić. Z jednej strony zupełnienie wiem, kiedy te dziesięć lat upłynęło, z drugiej zaś - widzę ile się zmieniło - Najbliższa Redakcja się powiększyła (i to nie bez udziału strony, jeśli mam być szczery), współpracownikówi wspaniałych recenzentów w sumie był tylu, że palców u ręki nie starcza.. i jescze tyle tyle innych rzeczy i osób, o których można by opowiadać przy książce i kawie (winie, piwie, a nawet przy oranżadzie).
Owszem przechodziliśmy przez górki i dołki - czasem wkraczaliśmy na nowe terytoria i tematy, a innym razem urządzaliśmy konkursy, w których nagrodami były książki niemal na kilogramy. Tym razem jest trochę spokojniej, ale wciąż w naszym Konkursie na książkę lata nagrodą dla pięciu osób będzie przynajmniej po pięć książek-niespodzianek. Konkurs znajdziecie na naszym fanpage'u - w przyklejonym poście.

Przez te 10 lat pojawiło się u nas kilkaset recenzji książek najróżniejszej maści - najlepszy przykład na to znajdziecie w drugim z naszych konkursów, w którym możecie zagłosować na najlepszą reenzję dekady (tu miejsce na uśmiech pod wąsem>. Ten konkurs z kolei znajdziecie poniżej w osobnym wpisie. Tu wyłonimy 3 zwycięzców i każdy z nich będzie mógł również liczyć na niespodzianki.

A ponieważ są to nasze urodziny, to wymyśliliśmy jeszcze jedną niespodziankę. Wśród osób, które w komentarzu do tego wpisu zamieszczą nam życzenia urodzinowe (oczekujemy rymowanych dwuwierszy), całkowicie subiektywnie wybierzemy dwie, które również nagrodzimy.

Wszystkie konkursy kończą się 30 lipca 2018

Bajaderka #10

Tak sobie siedzę i myślę, że może z bajaderki zrobię miesięcznik, zamiast tygodnika – póki co i tak wychodzi mi rocznik… A może zupełnie zmienię ją w nieperiodyk. Cóż dużo czytam, Redackyjne Chochliki kradną mi resztę czasu i jakoś tak na pisanie się nie zbiera, a i inne przeszkadzajki potrafią być bardzo efektywne. Do pisania potrzebna jest melodia.

Tę bajaderkę zacząłem pisać jeszcze w styczniu. Niby z zasady miało być tylko o książkach, ale przecież wszyscy wiemy, że prędzej, czy później, musi się pojawić coś jeszcze. Książki też czytamy w różnych okolicznościach i… właśnie kiedy zaczynałem ją pisać, pojawiła się wiadomość, która zabrała mi melodię. Zmarła Dolores… Nie znałem jej osobiście, nie miałem okazji być na koncercie, ani też nie posiadam jej autografu, więc i sam poczułem się zaskoczony, że mnie to tak ruszyło. Ale zdałem sobie sprawę, że powstanie i historia The Cranberries były intensywnie obecne w moim nastoletnim etapie kiedy kształtowało się wiele cech – tych, które cenię sobie w sobie najbardziej. Prawdopodobnie każdy miał taki moment w życiu – albo nawet kilka.
Dobranoc Dolores… God be with you too

A jak już mi się zebrało na wspomnienia, to przegrzebałem swoje skromne archiwum i odnalazłem w nim bardzo przyjemną ciekawostkę związaną ze świeżo ubiegłym świętem. Dwa lata temu Ania z Myśli i Słowa Wiatrem Niesione zwróciła się z nietypową prośbą do kilku facetów. Efekt był zaskakujący chyba dla wszystkich. Jeśli jesteście ciekawi, o co chodziło, to zapraszam do wpisu Męskim okiem. Najpiękniejsze historie miłosne. Swoją drogą jestem ciekaw, czy coś się zmieniło w tych opiniach przez ostatnie dwa lata.

A luty biegnie dalej – garść ciekawostek z newsletterów.

Wydawnictwo literackie zapowiedziało wydanie książki Pszczoły, Joachima Pettersona. To bardzo intensywnie eksploatowany, ale i tak zapisuję tę książkę na liście życzeń, bo wręcz nie mogę się doczekać wiosny.

Druga książka, która przykuła moją uwagę w lutym, ukazuje się chyba dokładnie dzisiaj i jest to propozycja raczej dla Chochlików, ale… Najwyższa góra, najgłębszy ocean. z Naszej Księgarni może być doskonałym pomysłem, by uzyskać odrobinę spokoju, gdy Młodzież zadaje nadmiar pytań o sens życia, wszechświata i całej reszty… Oczywiście jest to miecz obosieczny, bo jeśli ja tej książki nie przeczytam, to oni będą posiadali wiedzę, której mi będzie brakować, więc… sami wiecie.

Myślę, że zawieszę również oko na Partenonie Mary Beard. Pozostaje we mnie pewien sentyment do archeologii i wszelkich starożytności, a na historiach z wydawnictwa Rebis jeszcze się nie zawiodłem.

Prawie bym zapomniał – nie ma w tym żadnego nepotyzmu, a raczej jest sama ciekawostka, którą sam dopiero niedawno zauważyłem. Jeśli macie chwilę to zajrzyjcie sobie na Czytanie przy kominku. Ja tak zrobiłem – bo wiecie przecież, że przykominku jest całkiem miło.

W lutym krótko, bo i miesiąc krótki. Zatem do następnej recenzji i następnej bajaderki.

Kurcze… co ja zrobię na to dziesięciolecie?

Kamil

Bajaderka #9

Oj dawno nie było bajaderek. I jakoś tak szybko się wyczerpały poprzednim razem. Ale może warto do nich wrócić, bo też i powodów kilka się na pewno znajdzie.
A zatem… ledwie minął pierwszy tydzień 2018 i już kilka ważnych informacji…

1. Przede wszystkim Janek, którego tramwaj dojechał do pętli. Janek, którego tramwaj dojechał do pętli. Janka miałem okazję poznać osobiście i cóż – mole książkowe łatwo się dogadują, a wzajemne podczytywanie to czysta przyjemność. Przez siedem lat Tramwaj nr 4 dostarczył nam wielu pożytecznych informacji i czytelniczych inspiracji, dlatego informacja, do której linkuje ten punkt nie wywołuje uśmiechu. Ale przyznam szczerze, że mam nadzieję, jeszcze kiedyś go poczytać. Nie Janku, nie życzę Ci bezrobocia, raczej tej drugiej opcji.

2. Na drugim biegunie siedmiolecia znajduje się Zacofany w lekturze. Wszystkiego najlepszego i wielu ciekawych książek w tym roku i w następnych. Patrzę na Zacofanego i też myślę sobie, jak wiele osiągnął i jak daleko zaszedł w trakcie tych siedmiu lat. Chyba trochę zazdroszczę…

3. A mam ku temu powody. Szybka kalkulacja dała mi do zrozumienia, że na przełomie maja i czerwca mnie samemu stuknie dekada. Pierwszy przykominkowy tekst, Nikt nie jest samotną wyspą, ukazał się w czerwcu 2008. Pomysł strony narodził się wprawdzie pół roku wcześniej i nawet coś przez chwilę na niej wisiało, ale to właśnie książka Thomasa Mertona otworzyła drzwi z recenzjami.
Cóż, chyba wypadałoby coś przygotować na tę okazję. Jak uważacie? Będę wdzięczny za sugestie a coś dłuższego napiszę później.

4. A skoro już o pisaniu. Pierwotny zamysł bajaderek odnosił się do przeglądu tygodnia i polecania innych blogów. Mam nadzieję do tego wrócić i utrzymać też termin poniedziałkowy (co dziś chyba mi się nie uda), ale tymczasem pochwalę się Wam, co mam „na tapecie” i może w ten sposób sam się zmotywuję.
A obecnie doczytuję dwie pozycje. Jedną z nich jest Ogród Ciemności Stanisława Lema, wydana przez Wydawnictwo Literackie. Cudowna uczta dla wyobraźni, lekko mroczna, jak tytuł sugeruje, podana w niewielkich dawkach.
Druga to Niksy, których autorem jest Nathan Hill, a wydana przez Wydawnictwo Znak. Recenzja przynajmniej jednej z tych pozycji powinna się ukazać w tym tygodniu. Trzymajcie kciuki.

5. Zapowiedzi.
Po świątecznej przerwie, na skrzynce mailowej zaczęły się pojawiać pierwsze zapowiedz, na najbliższe miesiące – nie tylko na styczeń, ale postaram się ograniczyć, do kilku najbliższych. Na pewno warto przyjrzeć się bliżej Pszczołom Joachima Pettersona. Temat niby mocno wałkowany w ubiegłym roku, ale… ja na pewno będę się chciał jeszcze trochę nim pobawić.
Dość ciekawie zapowiada się też Podziemne życie. Młody czytelnik, siedzący gdzieś wewnątrz mnie, nadal waha się pomiędzy podróżą w nieznane na Ziemi, i w Kosmosie. To może być ważny głos w dyskusji.

Kruk bez wątpienia jest jednym z tych ptaków, które silnie wpływają na wyobraźnię. Dlatego do puli ciekawych zapowiedzi dorzucam też Umysł kruka z wydawnictwa Czarne. Jest to seria „Menażeria” (Chochliki śpią, więc rym był zamierzony), po którą warto sięgnąć w całości.

Więcej zapowiedzi następnym razem.

6. Zajrzyjcie jeszcze do Notatnika kulturalnego. Jest tam wzmianka o naprawdę zabawnej i ciekawej książce o Dzikim Zachodzie.

7. Jest już wtorek. Poniedziałkowy deadline jest już mniej line, a bardziej dead. Pora zawiesić tekst i wymyślić hasztagi. Mam nadzieję, że Wam się spodobało, oraz, czas i Redackyjne Chochliki pozwolą mi wskrzesić ten cykl.
Pamiętajcie o sugestiach do punktu 3.

Kamil

Układanka - Nowy patronat przykominku.com

Turkusowe Szale Tak się ciekawie złożyło, że patronujemy Najnowszej książce z wydawnictwa Bernardinum. Spodziewajcie się konkursów recenzji i jeszcze kilku zaczepek, a przede wszystkim - naprawdę ciekawej opowieści. Serdecznie zapraszamy.

Sam wydawca o książce pisze...

Bohater powieści, pisarz i dziennikarz, w klinice onkologicznej w Bostonie zwraca uwagę na wiszący na ścianie portret intrygującego mężczyzny. Okazuje się, że to Polak Leon Nieroba, fundator kliniki. Nieoczekiwanie pisarz otrzymuje propozycję napisania biografii Nieroby, zadanie niezwykle interesujące, tym bardziej że oprócz dwóch zdań w encyklopedii nic o fundatorze kliniki nie wiadomo, ponieważ pozacierał za sobą wszystkie ślady. Pisarz rozpoczynając karkołomne śledztwo, musi cofnąć się do czasów I wojny światowej, wytropić poczynania Nieroby i związanych z nim osób w dwudziestoleciu i okresie II wojny, dotrzeć i porozmawiać z wieloma ludźmi w kraju i za granicą, aby poskładać z rozsypanych elementów zdumiewającą historię o miłości, nienawiści i zemście.

Przykominku i Rzeczyodserca dla WOŚP

Do finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pozostał jeszcze tydzień. W tym roku, z pomocą rzeczyodserca.pl również i my dołączyliśmy do grona darczyńców. Na aukcję zostały bowiem wystawione dwa obrazy z Ryśkowej Galerii. O szczegółach możecie usłyszeć bezpośrednio od Naczelnego (link w opisie aukcji). A jeśli chcielibyście sami zalicytować - gorąco zapraszamy. Dochód z aukcji zasili konto Orkiestry.

Obrazy
Jeśli chcecie zalicytować, lub udostępnić to zajrzyjcie na Aukcję Obrazów Ryśka

VI WTK – i co dalej?

To były bardzo dziwne targi. Tak całkowicie z osobistego punktu widzenia – były przyjemne, ale dziwne. Chciałbym powiedzieć, że były niepowtarzalne, ale to nieprawda. I czegoś mi bardzo po tych targach brakuje...

F... Uuk!

Nie wychowałem się na Pratchetcie. Pierwszy tom podsunął mi ktoś bardzo ważny. Wydawało mi się wtedy, że byłem już mocno ukształtowanym dorosłym człowiekiem. Wiedziałem czego chcę i wiedziałem, co lubię. A mimo to dałem się namówić. Nie wychowałem się na Pratchetcie, ale jego pióro miało ogromny wpływ na mój charakter, poczucie humoru i postrzeganie rzeczywistości z jej problemami i udogodnieniami.

okładka książki
zdjęcie pochodzi ze strony www.pdf.edu.pl

Siedem książek wędrowniczek

Coś leniwie nam się ten rok rozpoczyna, a tu już luty. Szykuje nam się kilka recenzji,a le zanim to nastąpi chcieliśmy o czymś jeszcze opowiedzieć.

Zupełnie nieprzypadkowo Naczelny zorientował się, że przykominku działa już niemal od siedmiu lat. A konkretnie... to siedem lat od pierwszej recenzji minie w czerwcu.
W tym czasie Naczelny i pomocnicy przeczytali mnóstwo ciekawych książek i podzielili się z Wami swoimi opiniami na ich temat. Przeczytali również wiele książek nieciekawych... ale o tych już nie chciało im się rozmawiać.
Porozmawiajmy więc o tych pierwszych.

Postanowiliśmy wykorzystać okazję siódmych urodzin i wysłaliśmy siedem z naszych książek na wędrówkę. W swojej – mamy nadzieję długiej i owocnej – drodze ucieszą one wielu czytelników i że będziemy mogli Wam donieść o ich (czytelników) wrażeniach.

Trzymajcie więc kciuki za owocną podróż.

Kilka słów o planach na 2015

Wspominałem już, że przykominku postanowiło w tym roku przystąpić do wyzwania. Prawdę mówiąc zebrało się ich aż trzy – choć dwa z nich są do siebie dość podobne. Jeśli więc uznacie, że sobie upraszczam – cóż... to nie moja wina, że dwóm różnym źródłom przyszły do głowy dwa podobne pomysły.

Zacznijmy jednak od tego największego.

Na facebookowej stroniepojawiło się zaproszenie do wyzwania, w którym każdy z uczestników powinien przeczytać przynajmniej 52 książki w ciągu roku. Czy to dużo?
Sami chyba możecie sobie odpowiedzieć – przecież to zaledwie jedna książka na tydzień. Ale wiemy, że są osoby, dla których to jednak stanowi wyzwanie. Sprawa wydaje się na tyle poważna, że jedna ze stron informacyjnych postanowiła zająć się tym na serio i zamieściła porady „jak przeczytać jedną książkę tygodniowo i nie zwariować.

No to w tym roku zobaczymy.

Subskrybuj zawartość