Jeśli zdążyliście już polubić Bajaderki być może zmartwiliście się, że już dużo czasu upłynęło od ostatniej, to jest mi bardzo miło i spieszę donieść, że jeszcze wiele takich dań przed Wami. A teraz jeszcze są święta i mam nadzieję, że czeka Was uczta dla ciała i dla ducha. Zaczytajcie się
A kilka przesłanek, które mogłyby tłumaczyć opóźnienie znajdziecie również na blogu Tatusia-Bajarza. Ale wróćmy do książek...
Z okazji długiego weekendu w zeszłym tygodniu Bajaderka poszła nam na giganta i zostaliśmy z ręką w tortownicy. Dzisiejsza porcja przeglądu tygodnia dotyczyć będzie więc ostatnich dwóch tygodni.
Na początek coś świeżego i jeszcze ciepłego. Małą burzę zebrał autor, który nie był zachwycony recenzją, o czym doniosło między innymi Booklips.
A może już tak zostaniemy z bajaderką na poniedziałku... ładnie podsumowuje cały miniony tydzień i jeszcze daje się najeść przed następnym...
Na pierwszy kęs coś na pozór niezwiązanego z książką, ale jeśli pogoda dopisze, to dlaczego nie...
Dzisiejszą Bajaderkę sponsorują w szczególności wydarzenia związane z Targami Książki w Krakowie. Niestety nie udało nam się w nich uczestniczyć, więc sobie poczytaliśmy – może i Wy też chcielibyście...
Na początek coś o rekordach ...
Wstyd mi trochę, że już w czwartym odcinku bajaderki następuje opóźnienie, ale cóż... stało się i się teraz będę tłumaczył. Tak więc...
Jak ten słowik z bajki – tyle, że razem z redakcją – postanowiłem skorzystać z, być może ostaniego, pogodnego weekendu w tym roku i sobie pospacerowałem co nieco. Być może ciut za długo :)
I tak bajaderka #4 przeniosła się na poniedziałek.
Na pierwszy kęs proponuję odrobinę rozważań na temat literatury kobiecej i nie tylko.
To był całkiem intensywny literacko tydzień. Oczywiście punkt kulminacyjny był dziełem Szwedów. Jeśli nie pamiętacie nazwiska – to prawdopodobnie przez to, że ten autor nie był zbyt powszechnie znany do tej pory. Ale nie o noblistach chciałem dziś Wam opowiedzieć. Zaczniemy jednak od...
Pisaninki, która opowie nam o pierwszakach i zabierze nas w kosmos.
Drugą przykominkową bajaderkę zdominował jeden temat. Jako pokłosie spotkania z ksiązkowymi blogerami w Agorze ukazał się również artykuł w papierowym wydaniu gazety. Wywołał on różne reakcje – od dziecięcej radości. Na początek jednak informacja o nieco innej sprawie – również poruszającej blogerów w tym tygodniu.
I tak, na pierwszy kęs idzie informacja o rozpoczęciu eBuki. Na stronie Dużego Ka znajdziecie pełną listę zgłoszonych blogów. Jeśli natraficie na swoich ulubieńców – nie zapomnijcie zagłosować.
„Reckę napisałaś miodzio...” – to tytuł artykułu w dzisiejszej (01.10.2014) Gazecie Wyborczej. Jest to forma podsumowania obserwacji dotyczącej blogosfery literackiej... książkowej, czy jak ją nazwać – piszącej o... oraz recenzującej książki i książkopodobne wydawnictwa. Trzeba przyznać, że w tej dziedzinie nie jest łatwo i to już na samym początku, gdy spróbujemy zrozumieć słowo „recenzja”.
Pomysł na coś podobnego do Bajaderki łaził po głowie Naczelnego już od dłuższego czasu, ale Redackyjne Chochliki zawsze znalazły sposób, by plany pokrzyżować. Ostatnią kroplę na koło zamachowe przelała wizyta na stronie Tramwaju nr 4. Zacznę więc od podziękowań za inspirację i motywację, by wreszcie zacząć.
A także od książki Holocaust F, o której przeczytacie właśnie w (na?) tramwaju. Nie każda książka fantasy musi być łatwa i zabawna i nie każda odwróci Waszą uwagę od Was samych.
Czy chcielibyście poznać sekret? Dołączyć do grona wtajemniczonych i wreszcie dowiedzieć się, w jaki sposób zatrzymać czytelnika przy sobie? Jak przekazać swoją wiedzę komuś drugiemu tylko i wyłącznie za pomocą słów zapisanych na papierze, albo na stronie bloga, czy książki? Chcielibyście?
Bo my chcieliśmy i...