Pokonać lęki średniowiecznego świata.
Philippa Gregory jest historykiem, co doskonale pomaga jej w tworzeniu tła do swoich powieści. Stała się niezwykle popularna po tym, jak opisała czasy Tudorów w "Kochanicach króla", które zostały zekranizowane i w których wystąpiły sławy takie jak Natalie Portman i Scarlett Johansson. Odmieniec to książka niezwykła.
Dość często spotykam się z przekonaniem, że tylko zwycięzcy mają prawo ciekawie opowiadać o wojnach i bitwach. Przegranych się nie słucha, bo nie mają racji. Podwodni Kamikaze to kolejny przykład na to, że czasem jednak warto wyjść poza standard.
Są książki dla dzieci, które są przeznaczone faktycznie dla dzieci. Są również i takie, które powinny być czytane dzieciom przez rodziców – by zacieśniać wzajemne więzi. I wreszcie – są książki teoretycznie dla dzieci, ale które przede wszystkim powinni przeczytać rodzice. Mateuszek to zdecydowanie przykład z tej ostatniej kategorii.
Uwielbiam takie książki. O ile pamięć mnie nie myli, to uwielbiałem je jeszcze w podstawówce, czyli mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że minęły już dekady od czasu, kiedy ten rodzaj półkowników zaczął mnie zachwycać.
Kiedy kilka lat temu napisałem pierwszą przykominkową recenzję miałem już zaszczepionego Pratchettowego bakcyla. Niestety głośno już było wtedy o chorobie pisarza i wszystkich zaczęła prześladować myśl o tym, ile książek tego autora uda się jeszcze przeczytać. Zgodnie z zapowiedziami wydawców: każda miała być ostatnią.
Chyba nikt nie będzie miał mi za złe, jeśli w tym miejscu zacytuję Johna Cleese'a z przemowy na pogrzebie Grahama Chapmana: BZDURA!
W dzisiejszych czasach trudno jest uwierzyć, że ktoś świadomie i z własnej woli zdecydował się na opuszczenie cywilizacyjnych pieleszy. Wygodna bliskość sklepów i wszelkich dóbr mocno nas rozpieszcza i pozwala zasypiać spokojnie. Autor jednak wyszedł z innego założenia.
Polski odpowiednik Richarda Sharpe – napisali i od razu zapaliło się żółte światło. Zawsze podchodzę ostrożnie do takich rekomendacji. Z drugiej strony... a co jeśli jednak mają rację? Gdzie zaczyna się podobieństwo, a gdzie kończy... czy będzie to coś więcej niż okolice czasowe? Tylko w jeden sposób mogłem się o tym przekonać. Siadłem więc do lektury.
Kiedy przy kominku pojawia się kolejny album zawsze towarzyszy mu ten sam „problem”. Z jednej strony gorące wrażenia napędzają do napisania czegoś na „zaraz”. Z drugiej jednak brak większych ilości tekstu każe przemyśleć dokładnie własne słowa, by powiedzieć coś więcej niż „to trzeba zobaczyć”.
Za książkę zabrałem się z przekonaniem, że poczytam ciekawą biografię, która dodatkowo, przez większą część lektury, dzieje się morzu. Tymczasem okazało się, że książka jest nie tylko ciekawa lecz także absurdalnie wręcz wciągająca.
Długa Ziemia pojawiła się już na przykominkowych stronach. Recenzowaliśmy wersję angielską i z równie dużą przyjemnością przedstawiamy Wam polskojęzyczne wydanie. Choć autorów jest dwóch, a tematyka daleko odchodzi od ulubionego Świata Dysku, to wrażenie, które pozostaje po zakończeniu lektury,... mmm