Muszę przyznać, że Lonniedyn to dziwna książka. Była dziwna już w zamierzeniu autorskim i to się świetnie sprawdziło. Nie powinno to dziwić. W podziękowaniach i inspiracjach odnajdujemy między innymi Neila Gaimana.
Każdy, kto choć trochę interesował się historią na pewno, przynajmniej raz, zadał sobie pytanie o losy świata bez kluczowych, przeważnie negatywnie odbieranych, postaci. Jednym z najpopularniejszych nazwisk w takich statystykach jest oczywiście Hitler.
Autorzy: Jeffrey Deaver, David Hewson, James Grady, S.J. Rozan, Erica Spandler, John Ramsey Miller, David Corbett, John Gilstrap, Joseph Finder, Jim Fusilli, Peter Spiegelman, Ralph Pezzullo, Lisa Scottoline, P.J. Parrish, Lee Child.
Pierwsza reakcja to oczywiście gorące zaprzeczenie: Nie! nie będę czytał kolejnej książki o kodzie, rękopisie, szyfrze czy nawet skoroszycie, żadnego znanego nazwiska – zero Leonardów, zero Szekspirów, zero kompletne! – uznałem, że autorzy książek podobnych do siebie jak dwie czcionki „ . ” u zecera, mogli wykazać się odrobiną inwencji choćby przy nadawaniu tytułów swoim kopiom.
W ręce wpadła mi gorąca książka o przygodach Rey-Line – Pani Jesieni i władczyni prawdziwego ognia. Przynajmniej kilka szczegółów sprawiło, że do lektury podszedłem ze szczególną ciekawością tego, co mnie czeka. Po pierwsze autorka, po drugie sposób narracji i wreszcie fakt, iż jest to przykład literatury rosyjskojęzycznej, z którą jak dotąd nie miałem zbyt bogatego doświadczenia.
Przyznaję - tytuł tej książki nie jest specjalnie silnym zwiastunem kolorowych snów. Prewencyjnie więc umieściłem tę książkę w dziale: „czytać za dnia”. W ten sposób chciałem trochę stępić wybryki wyobraźni, jakie mogłyby się niewątpliwie pojawić.
Zazwyczaj z trudem wciągam się w mroczne dreszczowce. Przez chwilę byłem przekonany, że tym razem też tak będzie. Książka bardzo szybko wyprowadziła mnie z błędu.
Morderstwo w Boże Narodzenie - Agatha Christie
Święta Bożego Narodzenia dobrze się sprzedają. Święta, jak powiedziałaby dzisiejsza młodzież, są cool. Dobrze o tym wiedzą twórcy kultury, którzy chcą mieć we własnym dorobku, obok swoich największych dzieł, utwór czy publikację związaną tematycznie właśnie z Gwiazdką, czego dowodzi duet Wham! i ich świąteczny hit Last Christmas, czy pisarz John Grisham i jego książka Ominąć święta. Jednak to nie oni odkryli, iż warto wykorzystać grudniową uroczystość do stworzenia kolejnego dzieła. Już Agatha Christie, angielska pisarka uważana za mistrzynię kryminału, napisała i wydała w 1939 roku powieść Morderstwo w Boże Narodzenie. Tym samym może nie stworzyła czegoś wielkiego, jednak zwróciła uwagę czytelników, że na święta można spojrzeć zupełnie inaczej, niż tylko przez pryzmat ociekającej słodyczą atmosfery.
To absolutna bzdura, że człowiek (względnie bardzo młody człowiek) boi się rzeczy, których jeszcze ktoś nie zdążył nazwać. Takie dziecko, na przykład, doskonale wie, że po zgaszeniu światła to straszne makabryczne coś dalej będzie straszne i makabryczne.
Są książki, które świetnie się czyta, cudownie się o nich opowiada, które wybuchają fajerwerkami w wyobraźni... a potem odstawione na półkę czekają, by znów po nie sięgnąć. Ale nie oszukujmy się. Przy tylu nowych tytułach rocznie beletrystyka musi poważnie zabłysnąć, żeby przyciągnąć uwagę raz jeszcze.
To już druga książka Johna Moore'a, którą udało mi się przeczytać w ostatnich miesiącach. Mógłbym więc spokojnie pokusić się o jakieś porównanie. Tym bardziej, że Heroizm dla początkujących ukazał się na rynku jako pierwszy. Chyba jednak się powstrzymam – musiałbym bowiem stwierdzić, że Niedobry Królewicz Karolek jest co nieco wtórny, a to naprawdę fajna książka.