Długa historia krótkiego metra
Na początku lipca media obiegła informacja, że Krajowa Izba Odwoławcza po raz kolejny nie uporała się z protestami w przetargu na drugą linię warszawskiego metra. Ktoś mógłby powiedzieć, iż budowa drugiej nitki podziemnej kolejki ciągnie się niemiłosiernie. Ktoś, kto zupełnie nie zna historii rodzimego metra.
Nie wiem dlaczego, być może to moje uprzedzenia, ale zawsze drażni mnie, gdy Amerykanin bierze się za jeden z moich ulubionych „koników” - za starożytną Japonię. Przyznaję jednak, że po przeczytaniu ksiązki Richiego mogę uznać, iż istotnie włożył w to dzieło sporo pracy (ponoć około 10 lat zbierania materiałów) i jest ona całkiem udana (co nie zmienia faktu, że udana, „jak na Amerykanina”).
Kiedy czytam książkę pisaną przez archeologa zawsze zastanawiam, w którą stronę pobiegnie jego myśl. Czy będzie to hiperpoprawna i jedyna słuszna wersja historii i prawdziwych zdarzeń, czy też może tym razem autor zdecyduje odejść od studiów i postawić na zupełnie fikcyjne treści. W przypadku serii Świetlisty Kamień Christiana Jacqa nie było inaczej.
Co zrobić, gdy coś jest prawnie dozwolone, ale społecznie wciąż nieakceptowalne? W jaki sposób się zachować, jeśli owo „coś” to wcześniejsze „ktoś”? Jak zareagować, gdy powód nietolerancji jest od nas silniejszy, bystrzejszy, bogatszy, a do tego posiada kły oraz dosłownie czarującą osobowość? Co by było, gdyby wampiry żyły wśród nas?
Larklight to jedna z tych książek, które szczególnie mocno wpływają na wyobraźnię, jeśli tylko dopuścimy do głosu odrobinę własnej naiwności. Jest to również przykład połączenia trzech ogromnych emocjonalnych czynników, które są obecne w naszym życiu przez cały czas – chęci do podróży kosmicznych, pirackiej brawury i... arachnofobii.
To, że pracownicy naukowi czy profesorowie nauk mających z humanistyką niewiele wspólnego potrafią tworzyć znakomite dzieła literatury pięknej jest prawdą powszechnie znaną. Przykładów ją potwierdzających nie trzeba szukać daleko. Janusza Leona Wiśniewskiego Polacy znają jako autora bestsellerowych powieści Samotność w sieci i Bikini, podczas gdy w Niemczech, gdzie mieszka i pracuje jego nazwisko jest kojarzone z zawodem doktora informatyki i chemii. Podobnie jest z Urszulą Ledzewicz. Ta profesor matematyki jednego z amerykańskich uniwersytetów i organizatorka wielu światowych konferencji naukowych, wydała właśnie swoją trzecią już powieść Aby przebaczyć.
Do lektury cyklu książek o przygodach Kapitana Jacka Aubreya i Doktora Stephena Maturina nie trzeba mnie specjalnie zachęcać. O ile to możliwe staram się podążać za historią i czytać wszystkie części w kolejności przewidzianej przez Autora. Czasem jednak zdarzają się niespodzianki.
Nie zamierzam ukrywać, że do każdej nowej światodyskowej książki Terrego Pratchetta podchodzę niemal bezkrytycznie. Nie chodzi tylko o markę, jaką stworzył, czy o to, że stał się przewidywalny. Wręcz przeciwnie – oswoiłem się z tym fikcyjnym światem na tyle, że nawet treść nieco słabszej jakości nie jest w stanie mnie zniechęcić do odwiedzin. Ale tym razem miałem do czynienia z książką nie będącą częścią tego cyklu.
Now that's a surprise! Just when he needed it the most Captain Jack Aubrey received his command on the Royal Ship. His life was getting colors again. And the color that was the most attractive in this particular moment was as gold as money paid for the prizes. Captain Aubrey was far from the thought of retirement, but he had some land plans in mind. Having that golden color on his side was truly important for the plans to come true.
But that wasn't the only surprise...
Do pierwszego tomu podchodziłem dość sceptycznie. Nie wiedziałem czego się spodziewać, więc takie nastawienie uznałem za zdrowe. Okazało się, że zarówno Rosselin – tytułowy Pogodnik, jak i jego smok zyskali moją pełną sympatię, tak więc do drugiego tomu podchodziłem już z pewnymi oczekiwaniami. Zaczęło się strasznie...