Kobiety w życiu Mickiewicza to pierwsza książka, tego autora, z którą miałam przyjemność się zapoznać. Przyznaję bez wstydu, iż stała się ona moją wielką miłością od pierwszego przeczytania. Regularnie czytam kolejne wydawane przez autora pozycje i z niecierpliwością czekam na kolejne zapowiadane publikacje.
Celem była pancerna skrzynia zdanie rozpoczynające książki wyjaśnia, o co toczy się gra, w której niechętnie bierze udział, awansowany z szeregów, porucznik Sharpe. Pełniący, w jego odczuciu, hańbiącą funkcję kompanijnego kwatermistrza 95. regimentu strzelców, zostaje poddany ciężkiej próbie. Po wyjątkowo ciężkiej potyczce z oddziałem francuskich kawalerzystów, brytyjscy strzelcy, zwani pogardliwie „zielonymi kurtkami”, zostają pozbawieni dowódców.
Ku niezadowoleniu reszty rodziny moje tatarskie geny co jakiś czas dają mi się we znaki i kuszą do podróży. Dokądkolwiek – byle oderwać się od codzienności, byle pozbierać myśli - bo w tej codziennej gonitwie jakoś nigdy nie ma kiedy. Niestety, często muszę ten pęd przydeptać i jedyne co mi pozostaje to podróże literackie. Tak było i teraz: zachęcona opisem na okładce wzięłam do ręki książkę i ruszyłam w podróż z główną bohaterką powieści.
Osoby niezorientowane w historii drugiej wojny światowej z przyjemnością zapoznają się z realiami tamtych trudnych czasów, z kolei ci już obeznani w tym okresie będą się rozkoszować szczegółami i trafnymi spostrzeżeniami przedstawianymi przez autora. Nie sposób przejść obojętnie nad losami żołnierzy II Korpusu, czy polskich lotników, a szczegóły z życia generała Andersa, agentki brytyjskiego wywiadu Krystyny Skarbek, tajemniczego Józefa Retingera i innych bohaterów tamtych czasów okazują się być lekturą o wiele bardziej interesującą niż niejeden hoolywodzki scenariusz.
Pamiętam, jak pierwszy raz natknęłam się na teorię mówiącą o wszechświatach paralelnych i choć to przechodzi ludzkie pojęcie, w jakiś sposób do mnie przemówiła… Korzystając z okazji dopadłam najnowszej publikacji sygnowanej nazwiskiem Pratchetta, tym razem jako współautora. Powiem od razu, że zdecydowanie więcej tam Baxtera, ale książka mnie wciągnęła od pierwszej strony.
Rzadko sięgam po książki dla młodzieży. Może częściowo dlatego, że dużo ich przeczytałam będąc nastolatką. Częściowo wynika to zapewne także z faktu, że tak dużo jest innych książek, które chciałabym przeczytać i poznać. Niemniej jednak od czasu do czasu warto sięgnąć i po lekturę przeznaczoną dla młodszych czytelników. One także poruszają istotne problemy i kwestie, z którymi i dorośli muszą się stykać w swoim codziennym życiu.
Być może pierwsze pytanie, które sobie zadacie, będzie brzmiało „Dlaczego ta książka nie trafiła do działu odkurzonych, przecież to klasyk.” I przyznam szczerze, że nie będzie mi trudno na nie odpowiedzieć. Gorzej wygląda sytuacja, jeśli pierwszym pytaniem, które sobie zadaliście było: „Ciekawe co słychać u Seana Connery'ego?
Wakacje zbliżają się szybciej niż mój portfel by sobie życzył, ale i tak ciągle mi się wydaje, że wciąż za wolno. Jednak muszę docenić czas, który jeszcze został i wykorzystać go na przygotowanie się do wakacji. Książka, o której Wam opowiem decydowanie będzie w tym pomocna.
Może się to wydawać dziwne, że taka zagorzała pacyfistka jak ja sięgnęła po taką pozycję. No ale wszystkiego w życiu podobno trzeba spróbować, więc co mi szkodziło… A że przykominku.com objęło tę powieść patronatem, powodów znalazło się więcej.
Książka jest fabularyzowanym opisem (jak to określił mój konsultant od spraw historycznych – opisem w prostych żołnierskich słowach) wydarzeń związanych z walkami o wyspę Leros 12-16 listopada 1943r.
Po kolejnym dniu pracy wypełnionym skryptami, warunkami, pytaniami, protokołami i telefonami wróciłam do domu marząc o lekturze, która oderwie mnie od baz danych, błędów i obrazu monitorów trwającemu wciąż gdzieś pod czaszką. Sięgnęłam po Tarikę i od pierwszej strony wciągnęło mnie do środka. Właśnie tak.