W czasach antycznych pewien śmiałek – nazwijmy go Herostrates – dla własnej chwały postanowił dokonać czynu niesłychanego. Podpalił jeden z siedmiu cudów świata - świątynię Artemidy w Efezie. Przeliczył się jednak, bo karą, jaką na niego nałożono, było wymazanie jego imienia z kart historii. Dziś wydawnictwo Demart wydaje serię „Biografie przeklęte”, z Eligiuszem Niewiadomskim na początek.
Ja już nie chcę bardziej dorastać. Moja pierwsza myśl w trakcie lektury tej książki zdecydowanie wyrażała zazdrość. Pierdomenico Baccalario chyba we wszystkich swoich książkach podkreśla, jak wielkie szczęście go spotkało, gdy podczas swoich podróży natrafił na materiały, świadczące o tym, że...
Książka Janusza Tazbira już dość długo czekała na półce na swoją kolej. Zbieg wielu okoliczności nie tyle przypomniał mi o niej, co zmobilizował do napisania tej recenzji. Już na początku chciałbym jednak zaznaczyć, że Od sasa do lasa znajduje się dość wysoko na liście przykominkowych półkowników.
Dawno dawno temu – mniej więcej wtedy, kiedy przykominku stawiało swoje pierwsze kroki – zastanawialiśmy się, czy mamy recenzować tylko książki, czy może „coś jeszcze”. Nie jest to żaden krok milowy, ale dziś postanowiłem podzielić się z Wami również zdaniem na temat muzyki.
Ze Sztaudyngerem to jest tak, że jego fraszki towarzyszą mi chyba już od zawsze. Jak sięgam pamięcią zawsze byłem w stanie przytoczyć którąś z nich całkiem trafnie w kontekście danej sytuacji. Choć muszę przyznać, że czasem powodowało to zupełnie zaskakująco nieprzewidziane reakcje wśród moich rozmówców.
W ten konkretny, listopadowy, weekend postanowiłem się zmierzyć z niezbyt typową lekturą – Nekropolis Adama Bujaka. Nietypową, bo jest to album, a nie czysta beletrystyka. Do tego zdjęcia, które w nim zamieszczono, są dość wyjątkowe.
Paryż, miasto świateł i romantyczna historia z dreszczykiem, czyli wszystko, czego facet NIE szuka w książce. I po co po nią sięgnąłem? Przykominkowe recenzentki z całą pewnością odpowiedziałyby bez trudu, ale ja... cóż kierowałem się głównie ciekawością. W końcu Małgorzata Gutowska-Adamczyk zawsze zajmowała wysokie pozycje w naszych plebiscytach, więc dlaczego nie?
Czy pamiętacie czasy, kiedy Ziemia była płaska, horyzont był naprawdę daleko, a granice świata wytyczało własne osiedle, a wyprawą nazywało się wszystko, co przekraczało pokonanie więcej niż dwóch przecznic?
Jest coś przyjemnie perwersyjnego w czytaniu cudzych listów. Chyba każdy – przynajmniej raz w życiu – walczył z pokusą przeczytania cudzego listu – bardziej lub mniej świadomie. Jest jeszcze gorzej (i na swój sposób cieplej), kiedy list należy do osoby, na której nam zależy. Czy uczucie to zanika, gdy czyta się te listy po latach?
Włóczykije drewniaki są zdecydowanie najbardziej poznawczą i najbardziej podróżną grą, jaką do tej pory gościliśmy na naszym przykominkowym stoliku. A nie chodzi tu tylko o rozmiary pudełka.