Tsatsiki to prawie typowy młody człowiek stojący u progu nieco bardziej dorosłego życia. Prawie jak każdy z nas w jego wieku. Kto tego nie pamięta – pierwsza bójka, pierwsze rozczarowanie, pierwsza miłość, pierwsza zagadka kryminalna... pierwsza klasa...
Głodny Anioł to książka, której patronujemy już od kilku miesięcy. To chyba najwłaściwszy moment, by wreszcie zmieścić recenzję i przybliżyć Wam co nieco z jej sekretów. Przyznam jednak, że spóźniam się z tą książką nie bez powodu.
Co jakiś czas mam ochotę sięgnąć po dobry kryminał (zwłaszcza, jak świat wokół mi się naraża), więc naturalne jest, że wciąż wracam do Agathy. Uwielbiam opisywaną przez nią atmosferę małych angielskich miasteczek, a szczególnie podziwiam pewną starszą panią, która zna odpowiedzi na wszystkie zadane i niezadane pytania.
Przyznam, że czytałam tę książkę na raty – różne dziwne okoliczności, od remontu mieszkania poczynając na komplikacjach w życiu zawodowym kończąc, nie pozwoliły mi na przeczytanie jej jednym ciągiem. Tematyka zainteresowała mnie nie tylko dlatego, że lubię historię, ale dlatego – a może przede wszystkim – że w moich żyłach płynie trochę tatarskiej krwi.
Ze znanymi serialami czasem bywa tak, że szczególnie lubiane postaci drugoplanowe otrzymują swoją własną szansę zaistnienia samodzielnie. W literaturze jest zdecydowanie trudniej o podobne zagrania – choćby dlatego, że i trudniej o seriale.
Zacisza Gwiazd to w pewnym sensie nietypowa książka. Ale tylko w „pewnym” sensie, po przynajmniej pod kilkoma względami, jest to pozycja, której należało się spodziewać. Jest to bowiem książka oparta o znany z telewizyjnych ekranów program, ale nie należy jej osądzać tylko po tym jednym fakcie.
Z tą książką miałem poważny problem. Nie wiedziałem, od czego zacząć przy jej opisywaniu, a przede wszystkim jaki charakter powinna przyjąć ta recenzja. W dobie ponownej popularności tematyki korsarskiej tego rodzaju pozycja nie powinna zaskakiwać, ani tym bardziej wprawiać w zadumę, a jednak jest coś, co ją wyróżnia.
Biorąc do ręki Prawdziwą historię Klubu Bilderberg autorstwa Daniela Estulina długo zastanawiałem się, czy sięgam po rzetelny, stworzony z narażeniem życia opis kulis działania tajemniczej organizacji, czy też po zawartą w ponad czterystu stronach spiskową teorię dziejów. Lektura nie rozwiała moich wątpliwości.
Książka Łysiaka w bardzo chaotyczny sposób opowiada pewną historę z XIII wieku. Łatwo się w niej zgubić, a kolejne rozdziały tylko podkręcają tempo. Ten chaos jest jednak bardzo silną stroną Psów Tartaru.
Na początku wszystko zdawało się przemawiać przeciwko tej książce. Debiutujący autor – a właściwie nawet debiutujący autor “zbiorowy”, bo książka została napisana przez dwie panie i rzeszę doradców – tom zapowiadany, jako początek sagi, tematyka “dorosłej” młodzieży, a do tego wszystkiego całość została osadzona w realiach prowincji Południa Stanów Zjednoczonych. Czy ta książka mogła mnie zaskoczyć? A jednak...